Całe szczęście - film, recenzja, opinie, ocena

Redakcja Telemagazyn
"Całe szczęście" (fot. AplusC)
"Całe szczęście" (fot. AplusC) AplusC
Ashley Albright, której los sprzyja na każdym kroku, podczas balu maskowego trafia na urodzonego pechowca. Gdy na parkiecie ich usta łączą się w pocałunku, szczęście Ashley przechodzi na partnera.

NASZA OCENA: 6/10

Ashley (Lindsay Lohan) jest urodzoną szczęściarą: wszystko jej się udaje, ma pieniądze, dobrą robotę, przyjaciół, każdy los na loterii, który kupi, wygrywa, gdy wychodzi z domu deszcz przestaje padać i nigdy nie czeka na taksówkę, co w Nowym Jorku graniczy z cudem. Jake (Chris Pine) jest jej całkowitym przeciwieństwem - to wieczny looser, któremu nic mu się nie udaje, z robotą kiepsko, zespół, który próbuje wypromować, ponosi klęski. Ashley i Jake spotykają się przypadkiem na wielkim balu przebierańców, który ona zorganizowała. Pocałunek, który on jej kradnie wszystko zmienia: teraz Ashley staje się pechowcem, za to do niego uśmiecha się szczęście…

Proste, bezpretensjonalne - chwilami nawet aż za bardzo. Ale ogląda się miło i nawet Lohan zbytnio nie razi, choć za tę rolę dostała nominację do Złotej Maliny.

Piotr Radecki

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn