NASZA OCENA: 4/10
Charlie musiałby umrzeć, gdyby film był realistycznym dramatem z domieszką kryminału, ale mamy do czynienia ni to z romantyczną bajką, ni to z komedią romantyczną, ni to z wizją kogoś, kto chce za wszelką cenę być artystą przez duże A. Zafundowano nam trochę hollywoodzkiego rozmachu, trochę zgrywy i sporo wizyjności. Tytułowemu bohaterowi umiera matka. Przygnębiony Charlie widuje jednak wciąż zmarłą rodzicielkę w wizjach, a ta przekonuje go do wyjazdu do Bukaresztu. Dziwnym zbiegiem okoliczności chłopak poznaje piękną Gabi (siedział w samolocie obok ojca dziewczyny, który zmarł) – to kobieta jego marzeń, w której zakochuje się bez pamięci. Problem w tym, że jej facetem jest twardy gangster Nigel. Charlie nie rezygnuje z wyrwanie jej ze szponów mafii, choć oczywiście naraża się na ogromne niebezpieczeństwo…
Shia LeBeouf (Charlie) po raz kolejny próbuje zerwać z etykietką miłego chłoptasia z sąsiedztwa, w tym celu chodzi zapuszczony i ćpa (aktor naprawdę zażywał na planie LSD). Problem w tym że Fredrik Bond nie chce pokazywać naprawdę mrocznej historii, a multigatunkową hybrydę, która mieni się wszystkimi barwami tęczy i pulsuje ekstatycznym rytmem (montaż i zdjęcia są barwne, pstrokate i… ładne, tego odmówić im nie można). Jest to i egzotyczne, i nieco oryginalne, i „większe niż życie” – idealna rzecz dla fanów zakręconych historii miłosnych, w których uczucie zwycięża nad śmiercią. Proporcje między gatunkami nie są jednak specjalnie dokładnie wyważone, sama historia często wikła się nadmiernie, a czasami grzęźnie w mieliznach scenariusza. Widz traci rozeznanie co do tego Dziwny to film, raczej dla wyrobionego odbiorcy o dużym stopniu tolerancji, piękny wizualnie, ale treściwo dość przeciętny…
Beata Cielecka
"Charlie musi umrzeć" w tv. Sprawdź datę emisji!
WRÓĆ DO PROGRAMU TV!
