"Ciacho". Rodzina to jest siła! [RECENZJA]

16 maja 2016, 8:16

Obiecująca funkcjonariuszka CBŚ zostaje wrobiona w zabójstwo i grozi jej 25 lat więzienia, na ratunek dziewczynie ruszają jej trzej bracia.

NASZA OCENA: 5/10

Basia jest podkomisarzem w CBŚ. Podczas akcji przechwytu dużego ładunku narkotyków jej zwierzchnik, a zarazem jej wielka miłość, Jan Kępski, wystawia dziewczynę, która zostaje oskarżona o współpracę z organizacją przestępczą, zabójstwo kolegi na służbie, a także o nieuzasadnioną śmierć dwóch gangsterów… Basi grozi 25 lat więzienia, a jej obrońca… do tej pory zajmował się tylko sprawami rozwodowymi! W tak trudnej sytuacji do boju o dobre imię siostry ruszają jej 3 bracia: ginekolog Dawid, informatyk Krzyś i miłośnik sztuk walki Karol. Ich pierwszym zadaniem jest wydobyć zeznania od leżącego w szpitalu gangstera o ksywie Ciasny Wiesiek.

Ciacha mogą być różne, to akurat nie jest do końca dobrze dopieczone. Specjalizujący się w poważniejszym repertuarze policyjno-kryminalnym Patryk Vega (dobry „Pitbull”) nakręcił komedię poruszając się co prawda w obrębie znanej sobie tematyki, ale nie wykazując wybitnego talentu w nowym gatunku (co potwierdził po raz drugi biorąc się po kilku latach za „Last Minute”…). Jest co prawda żywiołowo, momentami nawet niegrzecznie, w obsadzie roi się od gwiazd (by wymienić tylko Tomasza Karolaka, Pawła Małaszyńskiego, Martę Żmudę Trzebiatowską, Tomasza Kota, Joannę Liszowską, Cezarego Żaka czy Danutę Stenkę), ale scenariusz jest bardzo nierówny. Są w nim fajne sceny, są i takie, przy których zaczerwienioną z żenady twarz najlepiej przykryć gazetą (motyw pierścionka zaręczynowego czy wymuszania zeznań na Ciasnym Wieśku)…

Aktorzy niepotrzebnie szarżują i nieoczekiwanie na ich tle najlepiej wypada Paweł Małaszyński grający poczciwego chłopka roztropka, który chce być polskim Rambo i który rzadko otwiera usta. „Ciacho” to kino dla widzów, którym podobały się gangsterskie komedie Olafa Lubaszenki – dialogi co prawda nie są tak „bystre inaczej” (co akurat decydowało o ich popularności i autentycznie śmieszyło), a i klimat mamy bardziej romantyczny, ale znajdą oni pogłosy „Poranku kojota” czy „Chłopaki nie płaczą” w filmie Vegi.

Beata Cielecka