CZYTAJ TAKŻE:
KATARZYNA DOWBOR NIE WTRĄCA SIĘ W SPRAWY SYNA
DOWBOR DAJE SOBIE SPOKÓJ Z TELEWIZJĄ
W rozmowie z "Na żywo" Katarzyna Dowbor przyznała, że nie może liczyć na względy obecnego kierownictwa Telewizji Polskiej, ale jakoś z tym żyje...
- Na Woronicza uważa się, że kobieta po 50-tce powinna być usunięta z wizji. Tak się dzieje tylko w Polsce i w dodatku w państwowej telewizji. Ale wierzę, że nastaną jeszcze lepsze czasy... Na dzień dzisiejszy szanuje się tylko bardzo młode buzie, nie to, co ktoś potrafi. A ja jestem zwolenniczką teorii, że dla każdego jest miejsce. Wiadomo, że nie będę prowadzić audycji młodzieżowych, bo po prostu jestem na innym etapie życia.
Mimo to Katarzyna Dowbor nie zamierza zmieniać pracodawcy.
CZYTAJ TAKŻE:
DOWBOR STRACIŁA PRACĘ. TWIERDZI, ŻE TVP STRACI WIDZÓW
KATARZYNA DOWBOR CIERPI Z POWODU TARCZYCY
- Pracuję już tyle lat w TVP, że się przyzwyczaiłam i przywiązałam. Tylko się zastanawiam, czy mi się to opłaca... Moja etatowa pensja to zawrotna suma... 800 zł, ale radzę sobie. Prowadzę imprezy, wykładam na wydziale dziennikarstwa na UW. Uczę studentów jak się zachowywać przed kamerą - zapewniła "Na żywo".
Dowbor przyznała, że ta sytuacja ma jednak pewne zalety - ma czas dla swojej córki.
- Moja córka Marysia chodzi do 6 klasy podstawówki i trzeba jej poświęcać troszkę więcej czasu.
Dziennikarka przyznała także, że ma niezłe kontakty ze swoimi byłymi - zarówno mężem, jak i ojcem Marysi, dziennikarzem Jerzym Baczyńskim.
Kinowe i telewizyjne hity na ekranie Twojego komputera: kino.telemagazyn.pl

Wideo