"Dziennik Bridget Jones", czyli ukryte pragnienia każdej kobiety [RECENZJA]

Kamila Glińska
"Dziennik Bridget Jones"media-press.tv
"Dziennik Bridget Jones"media-press.tv
32-letnia bohaterka, samodzielna, ale i samotna, zakompleksiona panna, marzy tylko o tym, by wreszcie spotkać tego jednego jedynego, wyjść za niego za mąż, urodzić mu dzieci i się przy nim zestarzeć. Czy po to jej przodkinie demonstrowały i walczyły o równouprawnienie?!

NASZA OCENA: 8/10

W Nowy Rok Bridget (Renée Zellweger) podejmuje – jak zwykle – mnóstwo postanowień, a wśród nich to jedno, najważniejsze: „spotykać się tylko z odpowiednimi facetami”. I oczywiście natychmiast je łamie, wdając się w romans ze swoim szefem, atrakcyjnym lowelasem (Hugh Grant). Prawie równocześnie w jej życiu pojawia się dawny kolega z dzieciństwa (Colin Firth), nieśmiały sztywniak, który jednak gdy przyjdzie co do czego, potrafi zawalczyć o swoje…

Równouprawnienie kobiety wywalczyły mniej więcej sto lat temu. Jednak szybko okazało się, że prawo do głosowanie, nienoszenia staników, palenia papierosów i noszenia fryzury na chłopczycę to dla zachłannych feministek za mało. Nie wierzycie, to zainteresujcie się „Dziennikiem Bridget Jones”. I powieść Helen Fielding, i adaptacja filmowa ze znakomitą Renée Zellweger w roli tytułowej, to brutalnie rzecz ujmując, rozpaczliwe wołanie o faceta. O mocne, ukochane ramię, które ochroni, gdy trzeba, a kiedy indziej – przytuli. Bo, by czerpać przyjemność z życia – w czym nie ma nic złego – to samodzielność i samostanowienie nie wystarczą. Ale jak trwoga – przed samotnością, starością – to do… faceta. I w sytuacjach krytycznych panie nagle robią się "takie małe, takie słodkie i głupiutkie".

No dobra, dobra – nie jestem taką wstrętną, mizoginistyczną świnią, jak się może wydawać. „Dziennik Bridget Jones” jest naprawdę niezłym filmem, a rola Zellweger znakomita. Zresztą nie może być inna, skoro przytyła do niej aż 10 kg. I nie da się ukryć, że wyglądała o wiele ładniej i ponętniej niż wcześniej i później, gdy już te dodatkowe kilogramy straciła. No, ale pewnie we własnych oczach nie byłaby pełnowartościową kobietą, gdyby się nie odchudzała.

Piotr Radecki

Komedia ang.-fr.-amer. 2001, reż. Sharon Maguire

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

Kultura i rozrywka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Największy koszmar Duygu spełnia się na jej oczach! Yagmur tryumfuje

Największy koszmar Duygu spełnia się na jej oczach! Yagmur tryumfuje

Marieta Żukowska debiutuje z mężem na salonach! Jej ukochany to nie byle kto

Marieta Żukowska debiutuje z mężem na salonach! Jej ukochany to nie byle kto

Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn