"Dzika rzeka". Tego dnia nic nie zapowiadało tragedii... [RECENZJA]

3 lutego 2014, 11:54

Gail była niegdyś przewodnikiem po rzece Kolorado. Wielokrotnie przemierzała jej burzliwe wody. Teraz wyrusza na spływ wraz z mężem i 10-letnim synem. Wspólna wyprawa ma pomóc małżeństwu w naprawieniu relacji w związku. Na szlaku rodzina spotyka Wade'a i Terry'ego. Wkrótce okazuje się, że nieznajomi są poszukiwani przez policję. Bandyci zmuszają Gail, by pomogła im przeprawić się przez niebezpieczne gardło rzeki. Nieporadny Tom musi walczyć o ocalenie rodziny.

NASZA OCENA: 8/10

Trzymający w napięciu, widowiskowy, efektowny wizualnie - dreszczowiec Curtisa Hansona z zaskakującą i jak zawsze znakomitą rolą Meryl Streep. Reżyser Curtis Hanson niewątpliwie inspirował się genialnym thrillerem Johna Boormana "Wybawienie", w którym wyprawa czterech śmiałków w dół rwącej rzeki zamienia się - za sprawą żywiołów przyrody i czyhających w okolicy bandytów - w koszmar.

W "Dzikiej rzece" podobną dramatyczną przygodę musi przetrwać przeżywające kryzys małżeństwo Gail (Streep) i Toma (świetny David Strathairn) Hartmanów oraz ich 10-letni syn Roark (Joseph Mazello).

Andrzej Bukowiecki