Brutalność walk na ringu jest tym bardziej sugestywna, że pięściarze to często bohaterowie, zdający się wręcz narażać na kolejne ciosy, tak jakby działał w nich jakiś autodestrukcyjny mechanizm i tylko więcej ciosów, potu i krwi jest w stanie obudzić drzemiąca w nich bestię. Motyw autodestrukcji pojawia się równie często w życiu bohaterów poza ringiem, w sytuacjach, kiedy nie potrafią powstrzymać się od przemocy, do której tak bardzo przywykli. Poza ringiem odbywają się często te najważniejsze dla bokserów starcia, gdy bohaterowie walczą ze sobą, z własną słabością, zwątpieniem czy niskim poczuciem wartości. Sport jest dla nich szansą na znalezienie własnej drogi życiowej, ale też wytrwanie w tej trudnej, wybranej, bo impregnuje na ciosy, które zadaje bokserom życie.
No właśnie... bokserom czy pięściarzom? W kręgach sportowych słowo „pięściarz” cieszy się większą estymą, jest wprawdzie bardziej archaiczny i staroświecki, ale szlachetniejsze, natomiast w potocznym użyciu wygrywa słowo bokser, choć uprawiający ten sport zżymają się na nie, nie chcą być kojarzeni z rasa psa. Tak czy inaczej określenia są prawidłowe, a skoro tak to będziemy używać ich naprzemiennie.
Rocky'owa seria, czyli filmy z Sylvestrem Stallone
Osobną kategorię stanowią w tym rankingu filmy o „Rockym” z Sylvestrem Stallone, konkurującym – oczywiście w czasach magnetowidów – z takimi mięśniakami jak Arnold Schwarzenegger, czy Jean Claude Van Damme. Sly w roli Rocky'ego był symbolem niezłomności i wiary w siebie, która może czasem słabnie, ale wystarczy kilka słów zachęty, moment ocknięcia się, by nasz as boksu znów wstał i walczył jak tego oczekiwaliśmy. Rocky, po sukcesie pierwszego filmu szybko stał się serią. Zakończył ją szósty odcinek, czyli „Rocky Balboa” z 2006. W filmie wyreżyserowanym przez samego Sylvestra Stallone, Rocky wprawdzie kończy karierę pięściarza, ale czyni to w sposób, jaki można było sobie wymarzyć. Jego film to całkiem dobry dramat sportowy, bardzo przypominający pierwszą, kultową część, który w swej prostocie niczego nie udaje i nie stara się być na siłę nowoczesny. Nie można jednak w tym miejscu nie dopowiedzieć jeszcze o filmie „Creed: Narodziny legendy” Ryana Cooglera z 2015 roku, w którym Rocky jest wprawdzie bohaterem drugoplanowym, ale film jest hołdem dla legendy Rocky’ego i wariacją na temat pierwszego filmu w tym bohaterem. Tu też mamy motyw odkrywania ducha walki, granic wytrzymałość i siły determinacji, nic więc dziwnego, że trenerem, mentorem, a momentami ojcem, którego nie miał młody bohater jest Rocky, trenujący syna swego ringowego przeciwnika, Apollo Creeda.
Zapraszamy do obejrzenia naszej galerii TOP 10 najlepszych filmów o boksie, w wydaniu męskim, damskim i... zobaczcie sami!

NaM - Podlaskie ligawki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?