NASZA OCENA: 8/10
Czarnoskóry policjant z Detroit rusza tropem mordercy przyjaciela. Trop wiedzie do Beverly Hills, ale tamtejsza policja nie wykazuje zrozumienia dla niekonwencjonalnych metod działania „obcego”. Miejscowi są może i pełni dobrych chęci, ale też są wielkimi służbistami. Mimo to Alex Foley nie składa broni.
„Gliniarz…” to hollywoodzki hit lat 80., a zarazem prekursor nowego typu filmów. Zamiast pogłębionych psychologicznie postaci, wprowadził dość papierowych bohaterów, ale za to zawsze mających na podorędziu zręczną i dowcipną ripostę. Przezabawny, żywiołowy, wyrzucający z siebie słowa w tempie karabinu maszynowego Alex Foley to bodaj najbardziej znana kreacja Eddy’ego Murphy’ego (rola pierwotnie pisana dla Sylvestra Stallone). „Gliniarz…” to także niezapomniany, nagrodzony Grammy motyw muzyczny autorstwa Harolda Faltermeyera i nominacja do Oscara za scenariusz oryginalny.
Pierwszy i drugi z nakręconych trzech filmów o Aleksie Foleyu wyprodukował najbardziej wpływowy dziś producent Hollywood Jerry Bruckheimer („Top Gun”, „Twierdza”, „Armageddon”, „Helikopter w ogniu”, „Piraci z Karaibów”, „Książę Persji…”, seriale „CSI”, „Bez śladu”, „Dowody zbrodni”). A na przyszły rok zapowiadany jest „Gliniarz z Beverly Hills IV”.
Piotr Radecki
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
