"Gra o tron" sezon 7. odcinek 6. Złoty medal za rzut oszczepem i dyskwalifikacja za brak logiki [KOMENTARZ]

Adriana Słowik
fot. materiały prasowe HBO
fot. materiały prasowe HBO
6. odcinek 7. sezonu "Gry o tron" to olimpijski piknik, który promuje to, co w serialu HBO najlepsze i najgorsze zarazem. "Beyond the Wall" to szalona pod każdym względem wyprawa, którą coraz trudniej przeżywać, bo strona wizualna przysłania fabułę lub też próbuje zakryć scenariuszowe braki.

Widowisko za Murem

Premierowy odcinek "Gry o tron" to przede wszystkim widowisko za Murem i pierwsza walka stoczona w 7. sezonie z Nocnym Królem. Ekipa Jona, w której znaleźli się Beric, Thoros, Tormund, Jorah, Gendry oraz Ogar w zabawnym tonie prowadzi nas przez zjawiskowe plenery Islandii. Trzeba przyznać, że zimowy krajobraz świetnie oddaje klimat "Gry o tron" i wypada znaczniej korzystniej niż słoneczna Królewska Przystań czy nawet Smocza Skała. Jeszcze przed premierą 6. odcinka było pewne, że ktoś z tego Suicide Squad zginie za Murem i tak właśnie się stało. Aż dziwne, że tylko Thoros wyzionął ducha, bo przecież samobójcza misja za Murem mogła pochłonąć więcej żyć... To już niestety 7. sezon i chyba drugich tak odważnych i rozdzierających serca widzów Krwawych Godów prawdopodobnie nie zobaczymy. A szkoda, bo tego rodzaju emocji, zaczyna w "Grze o tron" brakować. Twórcy cackają się z bohaterami serialu, serwując nam co jakiś czas marne cliffhangery, które jedynie potwierdzają, że brak Martina i "Wichrów Zimy" nie wychodzi tej produkcji na dobre. Brakuje ikry, z którą kojarzy się nam "Gra o tron", dlatego "Beyond the Wall", jak i pozostałe odcinki 7. sezonu cóż... po prostu są, po prostu się je ogląda, bo wizualnie to wciąż doskonały obrazek, ale coraz trudniej przeżywać je tak jak kiedyś.

Za Murem dostajemy więc kilka żartobliwych rozmów, walkę z niedźwiedziem i starcie z Nocnym Królem, które przeszłoby zupełnie bez echa, gdyby nie śmierć Viseriona — jednego ze smoków Daenerys. Nie będę ukrywać, że to (na razie) najbardziej emocjonalny moment 7. sezonu — te smoki dorastały na naszych oczach, a teraz jeden z nich ugodzony oszczepem Nocnego Króla pada jak kłoda, krew bryzga na wszystkie strony, w tle słychać rozpaczliwy krzyk Drogona i Rhegala, a w oczach Daenerys, Jona i jego towarzyszy widzimy przerażenie i niedowierzanie. To mocny punkt 6. odcinka 7. sezonu "Gry o tron", porównywalny nawet do śmierci Hodora — broni całość, ale też utwierdza mnie w przekonaniu, że w tym sezonie tej całości brakuje i tylko pojedyncze momenty jak śmierć Olleny, walka Lannisterów z Dothrakami, czy właśnie zatopienie smoka ratują serial od zguby. Bo przecież biedny Gendry, który pojawia się w serialu tylko po to, by wiosłować albo... biec czy cudowny powrót wujka Benjena ocierają się o śmieszność...

Chaos niekontrolowany

Pod względem logiki 7. sezon "Gry o tron" to teraz wolna amerykanka, której punktem kulminacyjnym jest właśnie 6. odcinek. Nic tylko usiąść z popcornem i rozkoszować się... skrótowością. Do tej pory traktowałam ją w sposób bardzo pobłażliwy, ale "Beyond the Wall" przelało czarę goryczy. Pod przykrywką widowiskowych scen akcji i humoru twórcy serwują nam scenariuszowy bajzel, który zwyczajnie zaczyna irytować. Potrafię i rozumiem (albo przywykłam już) do wszechobecnych teleportów, ale Biali Wędrowcy czekający na zielone światło do ataku, mimo że mieli możliwości i narzędzia do unicestwienia grupki szalonych śmiałków? Kto jest bez szans, niech pierwszy rzuci kamieniem... Siedmioosobowa grupa herosów z Westeros stająca naprzeciwko kilkunasto- czy kilkudziesięciotysięcznej armii Białych Wędrowców to dla mnie prawdziwy fenomen, który powinien znaleźć się w książce Absurdy i kurioza serialowych scenariuszy o ile taka kiedyś powstanie.

Mam wrażenie, że twórcy całkowicie zatracili poczucie równowagi logicznej, a odrobinę należało jednak zachować. Cóż, ktoś tu wyszedł z założenia, że i tak będziemy to oglądać, więc po co się starać. Przepraszam, starają się - 7. sezon to przykład doskonałej realizacji pod względem wizualnym, plenery i smoki prezentują się na ekranie naprawdę genialnie, ale mam jednak wrażenie, że ładny obrazek to recepta na każdą, nawet najnudniejszą/nieprzemyślaną fabułę.

Siostrzanej telenoweli ciąg dalszy

6 odcinek 7. sezonu "Gry o tron" to także dalszy ciąg wątku w Winterfell. Konflikt sióstr przybiera co prawda na sile, ale te słowne przepychanki nie robią na mnie żadnego wrażenia. Oczywiście twórcy starają się zaakcentować mroczny charakter Aryi oraz stanowczość Sansy, ale powiedzieć w tym przypadku, że wieje nudą to jakby nic nie powiedzieć. Scenarzystom 7. sezonu nie wybaczę za to zmarnowanego potencjału postaci Littlefingera — zupełnie niewidoczny i nieistotny! Ktoś próbował go wkręcić w konflikt między Sansą a Aryą, ale te dwie panny nie potrzebują pomocy — bez tajemniczej karteczki mającej potwierdzić zdradę rudowłosej Starkówny i tak skoczyłyby sobie do gardeł. O sukienki, o komnatę rodziców, o Jona czy o to, która więcej przeszła.

6 odcinek "Gry o tron" to prawdziwie olimpijski epizod, w którym bohaterowie rywalizują o zaszczytne miejsca na podium. Rzucają oszczepem, startują w morderczym maratonie, ale też na krótszych dystansach. Ubiegają się też o zezwolenie na włączenie do programu igrzysk gier intelektualnych i słownych potyczek rodem z Winterfell. Twórcy serwują nam przy tym dużo dobrego humoru, ale szkoda, że przemyślana fabuła to dla nich jedynie frazes, który okazał się zbyt oklepany, by go ponownie wykorzystać.

SPRAWDŹ WYDANIE SPECJALNE SERWISU TELEMAGAZYN.PL POŚWIĘCONE 7. SEZONOWI "GRY O TRON"!

Najnowszy epizod tonie w absurdach: Suicide Squad za Murem, siostrzana telenowela w Winterfell, Gendry maratończyk, cudowny powrót wujka Benjena czy w końcu tragiczna i przejmująca, ale nie do końca logiczna śmierć smoka (potężny, magiczny stwór ginie od jednego strzału?) potwierdzają jedynie, że "Gra o tron" bez książkowego wkładu Martina wypada dość... blado. Zapierające dech w piersiach plenery czy gigantyczne smoki to fantastyczny dodatek, który jednak w przypadku 7. sezonu staje się głównym składnikiem. A gdzie porywająca historia pytam?

Adriana Słowik

Tomasz Knapik czyta "Grę o tron":

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 31

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jaś
Nocny król nie zaatakował, bo czekali aż jezioro na nowo zamarznie.... Dopiero gdy rzucony przez Ogara kamień odbił się od tafli lodu dał im znać że można już przejść przez taflę jeziora.
D
Dominika
Wszystko będzie miało swój cel albo wyjaśnienie.1. Czemu umarli ich nie zaatakowali? Moim zdaniem Nocny Król ma umiejętności trójokiej wrony. Może to potwierdzić wizja Brana z Białymi Wędrowcami i armią umarłych. Podczas owych wizji nie widział go nikt poza samą trójoką wroną, ale podczas tamtej wizji, Nocny Król go widział a nawet dotknął. Jeśli faktycznie tak jest Nocny Król przewidział pojawienie się smoków, które w przyszłości mogły by mu bardzo pomóc. [SPOILER] Jeden z wycieków mówi że smok który jest w jego armii stopi mur [KONIEC SPOILERA]. 2. Zmarnowany potencjał Littlefingera? W sumie nie wiem jak inaczej mogli by go wykorzystać. 3. Śmierć smoka - zginął od jednego strzału ale nie jakiegoś pierwszego lepszego patyka... Ta lodowa strzała z której dostał była w stanie niszczyć miecze ze stali, dorównywały jej dopiero te z valyriańskiej. A jeden ze smoków (Drogon) podczas bitwy z Lannisterami został zraniony strzałą ze zwykłej stali. 4. Konflikt sióstr Stark - byłby z Littlefingerem czy bez, ale tak jak dzieje się teraz to nie chodzi tylko o konflikt, niechęć sióstr do siebie może spowodować ujawnienie przez Arya'ię listu Sansy, który ,,zniszczyłby" ją w oczach ludzi północy.Poza tym nie rozumiem sensu oczekiwania od serialu z gatunku FANTASY całkowitego realizmu i braku absurdów, zwłaszcza że te pojawiają się praktycznie we wszystkich filmach czy serialach.
d
doncasa
ZGADZAM SIĘ z xdxd (gośc ) to ma być fajna rozrywka po co doszukiwać się absurdów. Czy ktoś poza xdxd wpadł na to, ze nocny król może w większym stadium niż trzy oka wrona widzi zdarzenia np z przyszłości i przewidział przylot smoków. Czy zauważyliście , że celował w dalszego lecącego smoka atak jakby tamtym dał szanse odlecieć .Miał może w tym jakiś dalszy zamysł czas pokarze . Zresztą nie wysilił się celując niezbyt dokładnie jakby zwlekał żeby zdążyli odlecieć ... od cofajcie sobie i sami zobaczycie. Odcinek 6 fajnie wyjaśnił iskrę uczucia między królem północy a Deneris. Wcześniej spodziewałem się że coś ich zbliży ale na wyspie prezentował się nijak i tu realizatorzy fajnie to ukazali super.
l
lol
Niebieskooka i inni fani 7. sezonu, tak swietna oglądalność po zrobione wszystko pod publiczke, żeby plebs miał igrzyska i zeby wycisnąc z tego kończącego się już serialu jak najwięcej... KASY. Zawiłe intrygi rozłożone na kilka odcinków to za dużo dla prostego chłopa, trzeba uproscić, żeby oglądalność była większa i ci co mieli problemy z ogarnięciem, wreszcie ogarnęli a przez to nabili hbo odtworzeń. Zgadzam się w duzym stopniu z tym co napisano w artykule, to nie jest juz gra o tron, teraz to gra o kase, co nie zmienia faktu ze got to wciaz jeden z najlepszych seriali na rynku, niemniej jednak poziomem znacznie odbiegającym od pierwszych 4-5 sezonów. #martinpłakałjakoglądał, amen
s
senqa
Do Adibumbum. Już w 1 czy 2 sezonie przenieśli umarlaka przez Mur do Czarnego Zamku - wtedy nieświadomie. Za uratowanie życia Lorda Dowódcy Jon Snow dostał wtedy od Mormonta swój miecz Długi Pazur. Jon nawet wspomina o tym wydarzeniu w 6 odcinku. Jest tu właśnie co prawda pewna nieścisłość, bo Benjen mówił Branowi, że on nie może przejść przez Mur... 1. Mógł to wymyślić, bo nie chciał wracać na południe (nie sądzę). 2. Mógł sam tak sądzić (wierząc w przekazywane mu od dziecka legendy) i nawet nie podejmować próby przekroczenia Muru. 3. Mógł nie być niedoszłym zombiakiem, a niedoszłym Białym Wędrowcem i to ich właśnie (BW) może dotyczyć "magiczna osłona" Muru. Zapewne pełnego wyjaśnienia tych i innych wątpliwości możemy się nie doczekać nigdy, a dyskusje fanów będą się toczyć latami... :)
N
Niebieskooka
xdxd dziękuję za komentarz. Spośród tych wszystkich durnych komentarzy twój jeden jest logiczny i sensowny. Fani zawiedzeni komentują i ubolewają nad sensem nowego sezonu, a przecież absolutny koniec jeszcze nie nadszedł i nie znamy sensu wszystkich zdarzeń. Konflikt sióstr Stark na pewno ma jakiś sens, bo inaczej nie byłoby go w serialu. Co do prędkości poruszania się latających stworzeń to nie wiemy tak naprawdę w jakim czasie się to wszystko dzieje i jak daleko Snow z ekipą zszedł za mur. W pewnym momencie widać jak zagonieni na wysepkę posnęli. Gołym okiem też widać, że Nocny Król przewidział pojawienie się smoków z odsieczą i dlatego nie zaatakował. Co mi się rzeczywiście w tym sezonie nie podoba to fakt, że akcja faktycznie dzieje się zbyt szybko. Mogliby to spokojnie rozłożyć na te 10 odcinków. Wg " znawco -fanów" taki beznadziejny ten sezon, a jednak rekordową oglądalność ma i to pomimo wyciekow. Nie ma też co porównywać do innych sezonów, bo o ile wcześniej było wielu bohaterów których można było usmiercić o tyle teraz już szastać czym nie ma.
i
iki
do xdxd - napisałeś elaborat ale zapomniałeś najważniejszego szef wszystkich szefow stal sobie nieopodal na pagorku w otoczeniu koni i kolego rzucał sie w oczy zdecydowanie gdybys kiedys mial okazje latac to zrozumialbys ze patrzac z pespektywy deneris ta grupka musiala sie wydawac dobrym celem ale z jakiegos powdu nie byla przez kilka minut smoki zialy ogniem na malutka zgraje zombi tam byl moze 1500osobnikow ale zadna salwa nie poszla w strone rogatego nergala
x
xdxd
... a na cóż porywająca historia, skoro banalnej się nawet nie rozumie? wedrowcy moze celowo czekali? bo nie sadze, ze nawet zarwany lód taka ilosc by powstrzymał. logiczne? nocny król nie wyglada na w ciemie bitego gUpka i doskonale wiedzial, ze moze pokonac garstke zmarznietych chlopow, ale moze nie chcial, nie tak szybko. moze krol wiedzial, ze smok jest do wyhaczenia,jesli bedzie cierpliwy, a wtedy z niebieskookim smokusiem, kto by go powstrzymal?a zeby bylo logicznie i nie poszlo wsio po jego mysli, to stracil zoombiaka, ktory moze zjednoczyc ludzi za murem do wspolnej walki.pan od usmieszku wlasnie rozgrywa tak obie siorki, nie wolno zapominac na co go stac,poza usmiechem spode łba. a po co tak umiejetnie gra ruda i młoda ? wiadomo :)teleporty dziwia ? a kto w bajce komus zabroni? błedy logiczne nie w tego typu rozrywce sa obecne od zawsze, w najpowazniejszych filmach jest ich masa, a to tylko fajna baja w telewizji. jest jakis odnosnik jak szybko w rzeczywistosci kruk listy dostarcza ? a moze ich kruki sa inne jakies ? albo skad wiadomo jak szybko lata smok tak naprawde,? :D dziwia wszystkich i malologiczne wydaja sie wymieniane tu rzeczy, jednak sam fakt istnienia smoka czy wsio zwiazane z zoombie to juz logiczne i typowe.aha, co do oszczepnika, raz kazdy moze fuksem nawet trafic :D a czemu zabil? bo to włocznia nietypowa, szefa szefow, majaca taka moc, za jej dotknieciem zmienil czesc ludzi w zoombie, to i smoka zabic-ozywic moze. nikomu sie nie podoba serial, kazdy oglada (po co? jest tyle innych dobrych, jak nie akceptujesz konwencji) i narzeka, ze cos tam,cos tam ... a zycie za rok, bez serialu bedzie smutniejsze. ps jak w modzie na sukces maz zonie sól przy stole podawal przez 8 odcinkow nim rzekl prosze, to bylo logiczne , nie? xD
L
Linu
mowcie co chcecie dla mnie mogliby wszyscy zdechnac byle nie smok!!!!!!!!!!!!!!
N
Nypel
Niestety jako wielki fan tej serii potwierdzam najgorszy sezon absurdów cała chmara tylko 4 odcinek mi się w miarę podobał reszta fatalna
C
Cracovianin
Zgadzam się z recenzją odcinka, jak i ogólną ocena całego sezonu. To nie ten sam serial co w poprzednich sezonach. HBO poszło na łatwiznę przyjmując sobie najwyraźniej za główny cel: "dajmy ludziom to, na co wszyscy czekają, i co wszyscy mogą łatwo przewidzieć". Zrobili z tego serialu przeciętnego gniota. Dodałbym tylko jeszcze jeden - jak dla mnie najbardziej irytujący logiczny fuckup tego odcinka - Daenerys nie chciała wyruszać na wojnę z żywymi trupami mimo opowieściom Jona i malowidłom, które widziała w jaskini. Do natychmiastowej interwencji przekonał ja za to wysłany przez Gendrego kruk... :| Niestety wszystkie postaci tracą jakikolwiek charakter, wiele dialogów i padających w nich argumentów jest po prostu żałośnie naciąganych i nonsensownych.
D
Draag
Co się czepiacie o tego smoka? Włócznia nie była zwykła tak jak i smok nie jest zwykły - patrz Skorpion. A że Dany nie spaliła białych wędrowców ? To nie żołnierz, wszytko co robi robi bez namysłu i najważniejsze było ocalenie Siedmiu Wspaniałych... A że nocny król czekał - no cóż, jemu nigdzie się nie spieszy, a zwierzynę można nieco podręczyć.Jedyny słaby punkt to przylot Dany - musieliby tam siedzieć z pół tygodnia, ale ja sobie tłumaczę to tak, że Nieumarli nie znaleźli ich od razu, chociaż w filmie pokazane było to inaczej...
m
mara
dziedobry naprawde ludzie co pisza te komentarze uwazaja sie za ekspertow.powini sami zagrac i wyrezyserowac serie skoro to takie latwe.mam dosc ludzi co ciagle krytykuja i sami nic nie robia.
P
Paweł Skowronek
Najchętniej napisałbym co o twojej recenzji sądzi Clegane, ale się powstrzymam. Wolę smoki niż Słowiki. Nie oglądaj to nie będziesz pisać.
N
Niki
Co za gļupia recenzja. Az oczy bola od czytania. Byle zaistniec, nie? Gimbaza do boju
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn