NASZA OCENA: 8/10
Razem pracują w prywatnej telewizji, robiąc dla niej różne, zazwyczaj ostre materiały, cieszące się sporą popularnością widzów. Pewnego dnia dostają informację, że senator Makowski (Andrzej Precigs) był w latach 70. tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Ketman". I prawdopodobnie ponosi odpowiedzialność za śmierć swego przyjaciela, krakowskiego studenta Staszka Pyjasa. Dla Janka i Witka "sprawa Pyjasa" to polityczna archeologia, którą nigdy się nie interesowali. Teraz zaczynają ją drążyć, poznawać ofiarę, sprawdzać fakty...
Tzw. political fiction nigdy nie było popularne w polskim kinie. A już szczególnie jeśli chodzi o sprawy historii najnowszej. Tym bardziej należy podziwiać odwagę Krzysztofa Krauze, że w ogóle zabrał się za "Gry uliczne". A film mu się udał - przede wszystkim dlatego, że nadał mu "amerykański" wymiar (o co zresztą historycy-patrioci mieli do niego pretensje), czyli zamiast kręcić nudną historyczno-patriotyczną piłę, dorzucił trochę sensacji i tempa tworząc produkcję strawną także dla młodszego widza. Na dodatek do roli Janka Rosy zaangażował Redbada Klynstrę, pochodzącego z polsko-holenderskiej rodziny i który pierwsze 20 lat życia spędził w Amsterdamie. On o Pyjasie uczył się razem ze swoim bohaterem, co dodało autentyczności tej postaci. "Gry uliczne" warto też zobaczyć dziś, gdy znamy już historię Lesława Maleszki i dokument "Trzech kumpli".
Piotr Radecki
Polski film sensacyjny 1996, reż. Krzysztof Krauze
"Gry uliczne" w tv. Sprawdź datę emisji!
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
