Halina Frąckowiak i Krzysztof Bukowski byli parą jak z obrazka. Do czasu, gdy nie porzucił jej dla Anny Chodakowskiej!

76-letnia dziś Halina Frąckowiak, gdy była na początku swej muzycznej kariery, poznała w 1970 r. studenta łódzkiej filmówki, Krzysztofa Bukowskiego. Wokalistka zadebiutowała w 1963 r. na Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie, na którym konkurowała z Czesławem Niemenem, Zdzisławą Sośnicką i Krzysztofem Klenczonem i na którym została laureatką „Złotej Dziesiątki”.

Zobaczyłam go i wiedziałam, że przyszedł do mnie. Po koncercie zaproponował mi, żebym zagrała w jego filmie. Kończył studia i ten film miał być jego pracą absolutoryjną. Zgodziłam się - wspominała na łamach Gali Halina Frąckowiak, przywołuje jej słowa serwis Pomponik.

Owym mężczyzną był właśnie Bukowski. - On wyjechał na trzy miesiące i sądziłam, że to będzie koniec. Kiedy wrócił, przyszedł na mój koncert i powiedział, że wszędzie widział moją twarz - wyznała, przywołuje jej słowa serwis. Po roku od pierwszego spotkania para była zakochana i nie wyobrażali sobie życia bez siebie. Do tego stopnia, że Frąckowiak odrzuciła propozycję półrocznego wyjazdu do Włoch, by być z ukochanym!

Niestety, ich miłość nie przetrwała próby czasu. Choć dla wielu byli parą jak z żurnala, ich relacja rozpadła się, gdy Bukowskiemu wpadła w oko inna artystka - Anna Chodakowska. Aktorka w latach 70. i 80. była niezwykle popularna i zanim poznała Bukowskiego, z którym była do końca jego życia, miała skłonności do „pójścia w kierunku szmiry”, jak powiedziała w wywiadzie dla „Tygodniowego Ilustrowanego Magazynu TIM”, przypomina Pomponik. - Krzysztof kilkakrotnie ściągał mnie z tej złej drogi. Nauczył mnie, że bez względu na honorarium trzeba przyjmować tylko te propozycje, które posuwają aktora do przodu, a nie tylko w latach - przywołuje słowa Chodakowskiej serwis.

Bukowski i Chodakowska razem stworzyli m.in. kilka widowisk telewizyjnych oraz spektakle - „Msza wędrującego” i „Kasandra”. Aktorka zagrała też w wyreżyserowanym przez Krzysztofa w grudniu 1980 r. w Teatrze Muzycznym w Gdyni słynnym musicalu „Kolęda Nocka”. Podczas swojego rozwodu nie kryła, że jej serce było zajęte przez innego. - Mam narzeczonego, który wprawdzie nie mieszka, ale pomieszkuje ze mną. Taki siedmioletni narzeczony to prawie jak mąż tuż przed pierwszą rozprawą rozwodową. Trzeba być bohaterem, żeby tyle przetrwać - przywołuje jej słowa dla „Tygodniowego Ilustrowanego Magazynu TIM” Pomponik. Łączyć ich miało między innymi to, że oboje zdecydowanie nie chcieli mieć dzieci. Byli razem do śmierci, zaś Halina Frąckowiak związała się z Józefem Szaniawskim, z którym doczekała się syna Filipa.

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl