Janusz Gajos ma problemy ze zdrowiem
Janusz Gajos nie bez kozery uchodzi za jednego z najlepszych polskich aktorów. Zapisał się w pamięci widzów szeregiem wybitnych kreacji aktorskich, które stworzył zarówno na planie filmowym i serialowym, jak i na deskach teatru. Gra od ponad 60 lat i dotychczas nic nie wskazywało na to, aby planował wycofanie się z życia zawodowego. W 2019 r. m.in. odbierał Orła za drugoplanową rolę w filmie „Kler”.
Gdy wybuchła pandemia, aktor był jedną z osób, które miały względną przyjemność przekonać się o działaniu wirusa na własnej skórze. Udało mu się wyzdrowieć oraz powrócić na scenę. W rozmowie z Newsweekiem przyznał jednak, że zauważył u siebie pewne pokłosie przebytej choroby.
Kiedy po przerwie covidowej wróciłem na scenę, podczas jednego ze spektakli wyleciało mi jedno słowo, drugie... Poczułem dyskomfort i niepokój. Nie wiem, czy to wina jakiegoś pocovidowego ogona, czy zmęczenia - wyznał, cytuje jego słowa sewis Plotek.
W wywiadzie przyznał, że miało to miejsce kilkukrotnie. Wyznał również, że:
Te potknięcia daje się oczywiście zatuszować, ale częstotliwość takich zdarzeń jest denerwująca. To nie było przyjemne uczucie, złapać się na tym i coś tam "haftować". Pomyślałem, że to przestaje mieć sens.
Jak sam przyznał, sprowokowało go to pewnych przemyśleń i podjęcia pewnych działań. W styczniu ubiegłego roku gruchnęła informacja, że rozstaje się z Teatrem Narodowym po niemal 20 latach. - Przyłapałem się na tym, że już nie jestem panem sytuacji na scenie, więc to była ta wskazówka mówiąca "uważaj". Są pewne obawy, że nie dam rady w trakcie przedstawienia - cytuje jego słowa wspomniany serwis z rozmowy w „Dzień Dobry TVN”.
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
