"Jarhead. Żołnierz piechoty morskiej". Cała prawda o wpływie wojny na człowieka [RECENZJA]

16 września 2013, 15:09

"Jarhead: Żołnierz Piechoty Morskiej" (2005)

Wybucha wojna w Zatoce Perskiej. 20-letni Anthony Swofford z jednostki marines zostaje wysłany do Arabii Saudyjskiej. Chce walczyć, tymczasem jego zadaniem jest obrona złóż ropy przed podpaleniem.

NASZA OCENA: 8/10

Każda wojna ma swój film o rekrutach. Z ich punktu widzenia wojnę w Wietnamie ukazał "Pluton" Olivera Stone’a. Konflikt w Afganistanie - "9. kompania" Fiodora Bondarczuka. "Jarhead. Żołnierz piechoty morskiej" Sama Mendesa ("American Beauty", "Droga do Zatracenia") mówi o Amerykanach, którzy w 1990 r. poszli na pierwszą wojnę w Zatoce Perskiej.

Wszędzie, u Mendesa też, powtarzają się te same motywy: drakońska musztra poborowych (w "Jarhead…" scena ta jest cytatem z "Full Metal Jacket" Kubricka), mordercze ćwiczenia na poligonie, dziwne zajęcia, którymi żołnierze skracają sobie czas oczekiwania na walkę, destrukcyjny wpływ wojny na psychikę, konflikty między żołnierzami, ale także ich przyjaźnie i solidarność.

"Jarhead.." ma dodatkowy atut: bezkresną, białą od słońca pustynię fantastycznie fotografuje operator Roger Deakins. Scenariusz został oparty na książce głównego bohatera, Anthony’ego Swofforda (w tej roli Jake Gyllenhaal).

Andrzej Bukowiecki

Dramat wojenny, USA/Niemcy 2005, reż. Sam Mendes,