John i Mary - film, recenzja, opinie, ocena

Redakcja Telemagazyn
"John i Mary" (fot. AplusC)
"John i Mary" (fot. AplusC)
Mary budzi się w sobotni poranek w obcym mieszkaniu przy boku obcego faceta.

NASZA OCENA: KONIECZNIE TRZEBA OBEJRZEĆ

Poznała go w piątek, spędzili upojną noc. Ale teraz jest już następny dzień i nie jest tak wesoło. Oboje wytrzeźwieli i podczas rozmowy przy śniadaniu zaczynają się zastanawiać, czy warto było. I czy warto tę znajomość kontynuować.

To niby prosta historia, ale za to jak opowiedziana! Peter Yeates tuż po sensacyjnym "Bulitcie" (1968) z niezwykłym wyczuciem zdiagnozował stan serc i umysłów młodego pokolenia pod koniec lat 60. Z radością korzystali ze swobody, którą im dała rewolucja seksualna, ale nie mieli pojęcia, co robić, dzień później, gdy budzili się z kacem - fizycznym i psychicznym. Przy okazji to popis gry aktorskiej Mii Farrow i Dustina Hoffmana. Oboje jeszcze na początku kariery aktorskiej, ale każde już po pierwszym sukcesie - ona w "Dziecku Rosemary", on w "Absolwencie". No i nie wymieniony w czołówce Jeff Bridges, który śpiewa własną piosenkę "Lost In Space".

Piotr Radecki

Film obyczajowy USA 1969, reż. Peter Yates


WRÓĆ DO PROGRAMU TV
====

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn