Pierwsze miesiące tego roku Julia Pietrucha spędziła ze swoim chłopakiem w Indiach. Para postanowiła jednak unikać turystycznych enklaw, zamiast tego zadowalając się tanimi hotelami i jedzeniem "dla miejscowych". Okazało się jednak, że Julia Pietrucha wcale dobrze nie wspomina tej egzotycznej przygody.
CZYTAJ TAKŻE:
JULIA PIETRUCHA PRAWIE NAGO NA OKŁADCE "MAXIMA"
JULIA PIETRUCHA NIE CHCE ŚLUBU
- Przeżyłam 20-godzinne podróże pociągiem, zapluskwione hotele. Towarzyszyła mi świadomość, że bycie kobietą w Indiach to gorsza karma. Czasem byłam głodna, dopadały mnie zatrucia pokarmowe, jakich nie życzyłabym nikomu. Musisz umieć odnaleźć się w sytuacji, błyskawicznie podejmować decyzje. Jeśli nie będę miała bez przerwy oczu z tyłu głowy, potrąci mnie samochód albo zostanę okradziona. W Indiach każdy walczy o przetrwanie. Takie ciągłe napięcie ogromnie męczy. Może dlatego po trzech miesiącach podróży nie mieliśmy już siły jechać dalej - powiedziała Julia Pietrucha w wywiadzie dla magazynu "Claudia".
Zapewniła jednak, że wróciła z tej wyprawy odmieniona.
- Takie doświadczenia, niewygody są próbą charakteru i go wzmacniają. Ale ta wyprawa pomogła mi w zwalczeniu własnej słabości, w nauce opanowania i trzymania emocji na wodzy, bo jestem typem ekstrawertyczki. Do Indii jednak nie wrócę przez najbliższy czas - dodała aktorka.
CZYTAJ TAKŻE:
PIETRUCHA O SEKSIE Z KOBIETĄ [ZDJĘCIA]
JULIA PIETRUCHA ZAKOCHANA!
