"Leon zawodowiec". Zachwycające kreacje aktorskie i mnóstwo nagród [RECENZJA]

Redakcja Telemagazyn
Leon jest zawodowym mordercą. Pewnego dnia córka sąsiadów, 12-letnia Mathilde, znajduje zmasakrowane zwłoki swej rodziny, przerażona udaje się do mieszkania Leona, prosząc go o opiekę.

NASZA OCENA: 10/10

Mniej więcej od połowy lat 70. pokutowała w świecie opinia, że Francuzi nie są w stanie zrobić dobrego filmu sensacyjnego. Komedię, nawet sensacyjną, dramat, film kostiumowy, wojenny - owszem, ale na porządną czystą sensację nie mają szansy. Problemem jest specyficzne podejście do tematu, które nawet przy doskonałym pomyśle fabularnym każe im psychologizować w stopniu ponadprzeciętnym, przez co film traci tempo, a widz się nudzi.

Tak było do momentu, gdy pojawił się Luc Besson - fanatyczny wielbiciel kina a zarazem zdolny reżyser. Już jego pierwsze duże produkcje - sensacyjno-obyczajowe "Metro" (1985) a przede wszystkim przygodowo-obyczajowy "Wielki błękit" (1988) - udowodniły, że doskonale wie jak łączyć amerykańskie schematy z francuskim spojrzeniem tak, by odświeżyć i wzbogacić formułę filmu. Najlepiej to widać w thrillerze "Nikita" (1990), w którym elementy sensacyjne i psychologiczne znajdują się w idealnej właściwie równowadze. Film stał się w wielkim przebojem na całym świecie, a przed Bessonem otworzyły się wrota Hollywood. Najpierw wyprodukował amerykański remake "Nikity", a potem zabrał się za nową sensację. To był "Leon zawodowiec".

Konstrukcja filmu opiera się na odwróceniu schematów: zawodowy zabójca okazuje się miłym wrażliwym człowiekiem, który pije mleko (bo to zdrowe) i hołubi ulubiony kwiatek, policjant jest psychopatycznym mordercą, a 12-letnia dziewczynka pali papierosy i żyje pragnieniem krwawej zemsty. Każda z tych ról stanowi osobną etiudę i wartość samą w sobie. Stosunkowo najłatwiej miał najbardziej doświadczony Gary Oldman jako Stansfield, ponieważ dośc często grywa podobne role. Jednak zarówno dla prawie debiutantki 14-letniej Natalie Portman, jak i właściwie nie znanego poza Francją Jeana Reno (n.b. ulubionego aktora Bessona - grał w większości jego wczesnych filmów), "Leon zawodowiec" był przepustką do wielkiej kariery. Początkowo Natalie nie dostała tej roli, bo uznano, że jest za młoda: jednak dziewczyna uparła się, wróciła i zaprezentowała na ponownym przesłuchaniu taką klasę, że reżyser się zgodził. Z kolei Reno sam wymyślił, by jego Leon (będący rozwinięciem postaci Wiktora Czyściciela z "Nikity"), był tak zamknięty w sobie, że ż robił wrażenie lekko cofniętego w rozwoju. To miało "zmiękczyć" jego postać, by przekonać widzów, że Mathilda jest z nim bezpieczna.

Piotr Radecki

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

Kultura i rozrywka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu "Leon zawodowiec". Zachwycające kreacje aktorskie i mnóstwo nagród [RECENZJA]
M
Magdalena gruz. 6. Lat
Gdy. Ogłoszona. Leona. I. matylde. płakałam. Pozdrawiam
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Ida Nowakowska ma nowy wygląd i... pracę! Jest teraz gwiazdą węgierskiej telewizji!

Ida Nowakowska ma nowy wygląd i... pracę! Jest teraz gwiazdą węgierskiej telewizji!

Marta Nawrocka też jest fanką tatuaży. Jak wypada na tle wytatuowanego męża?

Marta Nawrocka też jest fanką tatuaży. Jak wypada na tle wytatuowanego męża?

Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn