"Lśnienie". Jeden z najlepszych filmów grozy w dziejach kina [RECENZJA]

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
"Lśnienie" (fot. AplusC)AplusC
"Lśnienie" (fot. AplusC)AplusC
Malowniczy hotel, w tle zimowe góry. Pusto, romantycznie, bajkowo. Tu nic złego stać się nie może. Czy na pewno?

NASZA OCENA: 10/10

Jack Torrance, mało znany pisarz cierpiący na brak weny twórczej, dostaje posadę stróża w zamkniętym na zimę górskim hotelu. Jedzie tam z żoną i pięcioletnim synem. Hotel jak hotel – puste korytarze, niezamieszkane pokoje, stary budynek z początku XX wieku. Dałoby się przeżyć, gdyby nie dziecko. Syn Jacka, obdarzony wielką wrażliwością, czuje, że w tych murach stało się kiedyś coś strasznego. Chłopiec ma bardzo plastyczne i makabryczne wizje morderstwa dwóch dziewczynek, co – delikatnie mówiąc – psuje nastrój. Do tego zaczyna padać śnieg i hotel zostaje odcięty od świata. Jack stopniowo pogrąża się w szaleństwie, a żona i syn pisarza znajdują się w straszliwym niebezpieczeństwie.

CZYTAJ TAKŻE:
HORRORY WSZECH CZASÓW

Czy ocaleją? Czy to wystarczy na cały film? Owszem. Bo zrobił go Stanley Kubrick. Zrealizował go w 1980 roku na podstawie powieści Stephena Kinga. Kubrick sam napisał scenariusz, dość swobodnie traktujący tekst oryginału, za co potem zebrał baty od fanów prozy Kinga. Ale było warto. Powstał jeden z najlepszych filmów grozy w dziejach kina.

Co o tym zadecydowało? Na pewno postać głównego bohatera. Jack – intelektualista, człowiek trochę zagubiony i nie z tego świata – z minuty na minutę staje się na naszych oczach potworem. Odtwórca tej roli Jack Nicholson – jeden z najbardziej ukochanych łajdaków światowego kina – to aktor genialny, zagrać może wszystko, ale w tym wypadku ojcem jego sukcesu jest w równym stopniu reżyser. Jednak praca na planie nie należała do łatwych. Kubrick doprowadzał ekipę do skrajnego wyczerpania nieustannie powtarzając sceny. Tę z krwią wylewającą się z windy powtarzano „tylko” trzy razy – za każdym razem Kubrick twierdził, że to „nie wygląda jak krew”. A żeby ponownie nakręcić to ujęcie trzeba było dziewięciu dni przygotowań... Do Stephena Kinga reżyser dzwonił podczas zdjęć nawet o trzeciej nad ranem z pytaniem, czy wierzy w Boga… Nicholson także nie miał taryfy ulgowej. Co prawda, Kubrick nie pytał go o świcie o wyznanie wiary, ale między panami ciągle iskrzyło. Scenę w której Nicholson ma zabić siekierą filmowego Dicka Hallorana (Scatman Crothers), powtarzano aż 40 razy. Kubrick chciał jeszcze więcej dubli, ale wściekły Nicholson odmówił, argumentując że nieustanne walenie siekierą w 70-letniego aktora może go zabić naprawdę. Poza tym scenariusz zmieniano na prośbę Kubricka podczas kręcenia filmu tyle razy, że Nicholson uczył się tylko kwestii na dany dzień, bo nie był pewny, czy następny tekst nie zostanie przerobiony. Nic dziwnego, że aktor nie chciał potem pracować z Kubrickiem za żadne pieniądze.

Jednak wysiłek twórców opłacił się. Dla każdego, kto chce się autentycznie przerazić, „Lśnienie” jest filmem obowiązkowym.

Karolina Korwin Piotrowska

"Lśnienie". Sprawdź datę emisji

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn