17 kwietnia br. media obiegła smutna wieść, którą potwierdził m.in. serwis Party w rozmowie z Krzysztofem Ferdynem. Jani, partnerka Michała Wójcika, zmarła po długiej walce z chorobą.
W sieci niedługo później zaczęły pojawiać się spekulacje, że koledzy z kabaretu Ani Mru Mru nie pozwalają Wójcikowi przeżyć w spokoju żałoby. Powód? Fakt, że Michał Wójcik niemal natychmiast wrócił na scenę do rozśmieszania widowni. Okazuje się, że to nie był przymus. - Michał sam zdecydował, że chce występować, że dla niego to bardzo ważne, by wychodzić na scenę - wyznał dla Faktu Marcin Wójcik, cytuje jego słowa serwis Pomponik.
Pewnie chce się choć trochę oderwać od myślenia i przyznam, że ku mojemu zaskoczeniu świetnie sobie radził z tą tragedią. Ja sam nie wiem, czy bym tak potrafił, ale jemu się udało - wyznał, cytuje jego słowa serwis.
Wyznał także, że „wyjście na scenę przed śmiejącą się publiczność, wbrew pozorom daje siłę, bo pozwala się na chwilę oderwać od smutnych rzeczy, które nas spotykają”. - Energia, jaką dostajemy od ludzi podczas występu, pozwala każdemu z nas nie myśleć o smutnych rzeczach, które przecież i nas spotykają - cytuje za Faktem serwis Pomponik.
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
iPolitycznie - Szynkowski o zaangażowaniu filmu Holland w kampanię
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?