"Niewygodna prawda". Dziennikarskie śledztwo wyprane z emocji [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
Największym grzechem „Niewygodnej prawdy” i jednocześnie przyczyną jej największej porażki jest zbyt konserwatywne podejście do tematu. Debiutujący w roli reżysera James Vanderbilt okazał się zbyt zachowawczy i stworzył film jakby wymierzony od linijki. Trochę świeżości do całości próbowała wprowadzić Cate Blanchett, ale przeciętny scenariusz mocno ograniczył jej ruchy.

CZYTAJ TAKŻE:

"Niewygodna prawda". Cate Blanchett na tropie szokującej przeszłości Georga W. Busha [WIDEO+ZDJĘCIA]
"Niewygodna prawda". Cate Blanchett i Robert Redford demaskują kłamstwa władzy [WIDEO]

Scenariusz powstał na kanwie prawdziwej historii, więc co mogło pójść nie tak? Cóż, ta produkcja jest dowodem, że sam temat nie uniesie filmu. Brak tu ciekawych postaci, interesującej fabuły i odpowiedniej realizacji, które zastąpiła niestety sztampa. Całość opowiada o prawdziwym dziennikarskim śledztwie dotyczącym przeszłości George’a W. Busha i jego służby w lotnictwie Gwardii Narodowej Teksasu, ale wbrew tytułowi (oryginalny tytuł filmu to „Prawda”) autorowi obrazu wcale nie chodzi o prawdę.

Nie chodzi mu nawet o rekonstrukcję śledztwa dziennikarskiego, lecz o… odkrycie już dawno odkrytego. Vanderbilt kręci swój film tak, jakby dopiero przed chwilą dowiedział się, że politycy wpływają na media, światem dziennikarstwa rządzi pieniądz, a Internet zamiast być polem wymiany zdań, stał się areną nienawiści. Brawo, panie reżyserze. Lepiej późno niż wcale.

Wszelkie łopatologiczne sceny, jak chociażby Mary Mapes czytająca na jednej z internetowych stron hejty na swój temat czy galeria przypadkowych osób z całych Stanów Zjednoczonych, którzy z zapartym tchem oglądają program informacyjny (ależ to jest ograny motyw!) zakrawają o śmieszność. Do tego trzeba dodać nijakich bohaterów drugoplanowych i zupełnie niepotrzebne wątki z trudnego dzieciństwa głównej bohaterki, które wprowadzono do fabuły chyba wyłącznie po to, aby wydłużyć czas trwania filmu.

Honoru produkcji próbuje bronić Cate Blanchett. Australijska aktorka sprawia wrażenie wręcz stworzonej do takich ról. Mary Mapes w jej interpretacji jest z jednej strony twarda i bezkompromisowa, a z drugiej nie kryje emocji i nie boi się łez, co tylko bardziej ją motywuje. Oj, aż strach pomyśleć co by było, gdyby Blanchett miała w ręku lepszy scenariusz…

„Niewygodna prawda” rozczarowuje. To film wyprany z emocji, rażący swoją naiwnością, sztucznością i pretensjonalnością. Produkcja nie ma w sobie nic, co za jakiś czas pozwoliłoby do niej wrócić i stwierdzić, że to dobry film. To zaledwie przeciętny obraz, o którym wkrótce mało kto będzie pamiętał.

Ocena: 4/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

"NIEWYGODNA PRAWDA" W KINACH

Obsada: Cate Blanchett, Robert Redford, Elisabeth Moss, Topher Grace, Dennis Quaid

Reżyseria: James Vanderbilt

Recenzja została pierwotnie opublikowana 10 maja 2016 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn