NASZA OCENA: 9/10
Ona - obiecująca, piękna i młoda (ale już nie za bardzo), on - już w latach, ale wciąż atrakcyjny i uważany za superseksownego. Stawka też niemała: miliardy dolarów. Wartość dodatkowa, choć oczywista: miłość. Czy może być lepszy pomysł na przebój kinowy?
W tym przypadku chodzi o Catherine Zeta-Jones, która gra piękną i przebiegłą agentkę ubezpieczeniową, próbująca wytropić, czy pewien znany i wciąż podejrzewany, ale nieuchwytny włamywacz (to rola Seana Connery'ego) rzeczywiście ukradł cenny obraz. Jednak to tylko przykrywka, ponieważ tak naprawdę kobieta ma zupełnie inny cel: chce namówić mężczyznę na skok stulecia (i to dosłownie, ale nie każcie mi tłumaczyć o co chodzi). Stawka jest niezwykle wysoka - 20 miliardów dolarów.
Ten film bardziej był potrzebny Catherine Zeta-Jones, niż Connery’emu. On swoje już zagrał, pozycję zawodową miał ustaloną. Ale ona dopiero zaczynała karierę, dlatego "Osaczeni" byli dla niej ważni. Od ich realizacji mogła mówić, że grała z Jamesem Bondem. Do tej roli Connery’ego nawiązuje pierwsza scena filmu, w której włamywacz wstukuje kod bezpieczeństwa 1007, czyli "pierwszy 007". Jednak scena miłosna między Catherine a Seanem została w 2003 roku uznana przez czytelników amerykańskiego magazynu "Film" za drugą, najgorszą scenę miłosną w historii kina. Pierwsze miejsce przypadło Sharon Stone i Joemu Pesci w "Kasynie" (1995).
Piotr Radecki
Amer.-niem.-ang. dramat sensacyjny 1999, reż. Jon Amiel
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
