"Paranormal Activity". Dla wyznawców horrorów to arcydzieło! [RECENZJA]

12 kwietnia 2015, 20:05

"Paranormal Activity" (fot. AplusC)AplusC

Para młodych ludzi, Katie i Micah, właśnie rozpoczynają życie pod jednym dachem. Ich spokój zostaje zakłócony, gdy zaczynają podejrzewać, że podczas snu ich dom jest nawiedzany przez złowrogą istotę. Chcąc znaleźć źródło niepokojących zjawisk Micah rozprowadza po całym wnętrzu budynku kamery...

NASZA OCENA: 7/10

Młode małżeństwo Katie (Katie Featherston ) i Micah (Micah Sloat), przeprowadza się do nowego domu. Jednak bardzo szybko kobieta orientuje się, że ich lokum to siedziba demonów. Początkowo mąż jest sceptyczny i wyśmiewa jej uwagi. Jednak Katie nie ustępuje – w przeszłości przeżyła spotkanie z ciemnymi mocami (jako dziewczynka była w nocy nawiedzana przez demona i dopiero żarliwe modlitwy ją uleczyły) i doskonale wie, jak to może być groźne. W końcu Micah, by udowodnić, że to wszystko jest tylko wytwór jej wyobraźni, montuje w pokoju kamerę. Ale film, który zostaje nagrany, przechodzi jego wyobrażenia...

Według fanów horroru „Paranormal Activity” to arcydzieło gatunku. I w części mogę się z nimi zgodzić. Ale tylko w części, bo przez początkową godzinę film zrealizowany w podobnej do „Blair Witch Project” manierze paradokumentalnej, jest po prostu nudny i źle zgrany. Dopiero końcowa część rzeczywiście potrafi poruszyć i zaniepokoić nawet takie sceptyka, jak ja.

Piotr Radecki

Horror USA 2007, reż. Oren Peli