NASZA OCENA: 8/10
Czyż nie jest paradoksem, że w wesołych miasteczkach większość atrakcji ma straszyć? Gabinety grozy, górskie kolejki – ich jedynym zadaniem jest podnieść nam poziom adrenaliny. Wiemy, że nic nam się nie stanie, ale i tak przez chwilę się boimy – i to jest tak podniecające i pociągające.
Podobnie jest z filmami, stąd tak wielka popularność horrorów , thrillerów i filmów katastroficznych. W pierwszych straszą mumie, zombie, psychopaci, w drugich szaleją terroryści z wykradzionymi bombami atomowymi, śmiercionośnymi wirusami i morderczymi truciznami. Trzeci gatunek proponuje ostateczne unicestwienie za pomocą wielkich katastrof lub kataklizmów – naturalnych albo quasi naturalnych, sprowokowanych przez człowieka.
Roland Emmerich postanowił pokazać, co czeka ludzkość, gdy matka natura wreszcie się zdenerwuje na nasze działania. Gwałtowne burze i śmiertelnie niebezpieczne gradobicia, wichury, susze, gigantyczne powodzie przypominające biblijny potop. A na zakończenie gwałtowne ochłodzenie klimatu – nie w ciągu kilkunastu lat ale kilkudziesięciu godzin! Wszystko to podbudowane badaniami naukowców i danymi klimatologów.
Nie ma co ukrywać – film Emmericha robi wrażenie. Przynajmniej w warstwie technicznej: sceny potopu, czy efekty gwałtownego obniżenia temperatury są nader przekonujące – oglądając je naprawdę robi się człowiekowi zimno. Inna sprawa, że ponad połowa 125-milionowego budżetu filmu poszła na efekty specjalne. Szkoda, że bardziej przekonują te efekty, niż warstwa fabularna – historia klimatologa stawiającego czoła wyzwaniu, by ocalić syna. W obsadzie: Dennis Quaid, Ian Holm, Jack Gyllenhaal.
Piotr Radecki
Film s.f. USA 2004, reż. Roland Emmerich
"Pojutrze" w tv - sprawdź datę emisji.
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
