I nic dziwnego, bo film ten, nawet mimo oglądania go po raz 10, potrafi przykuć do ekranu i zaskoczyć. Za każdym razem, można odkryć nowy szczegół - element, którego wcześniej nie zauważyliśmy, albo uświadomiliśmy sobie jego istotę i sens dopiero po obejrzeniu innych filmów Tarantino, jako np. stały fragment kreowanego przez niego świata.
Historia jest podzielona na rozdziały - ułożone w niechronologiczny sposób i opisujące przeplatające się ze sobą życia, niezwykle barwnych bohaterów. Mamy do czynienia z zupełnym miksem konwencji, a całość można zaliczyć do gatunku filmów gangsterskich z elementami czarnej komedii. Ścieżka dźwiękowa to prawdziwy majstersztyk, na czele z utworem Chucka Berry - "You Never Can Tell", który przyczynił się do popularności sceny zawodów tanecznych. Brak wcześniej wspomnianej chronologii, jest zabiegiem w pełni przemyślanym i skutkuje tym, że film zamiast kończyć się w dramatycznych okolicznościach, kończy się luźnym "happy endem".
"Pulp Fiction" to pozycja obowiązkowa, nie tylko dla entuzjastów dobrego kina, lecz dla wszystkich, którzy nie chcą ignorować wpływu kina na kulturę. Pulpet z najwyższej jakości składników, pikantnie przyprawiony i smakowicie podany, w zestawie z shakiem za 5$. Każdy powinien go chociaż raz w życiu zamówić.
Błażej Adamczyk
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
