„Stranger Things 5”. Zginie Mike czy Jedenastka? Gwiazdy hitowego serialu Netflix mają swoje teorie!

Wielu fanów czeka z zapartym tchem na ostatnią już część „Stranger Things". Sezon piąty ma powtórzyć atmosferę części pierwszej, ale na znacznie większą skalę.

Pozostaje też jedno z najważniejszych pytań - czy wszyscy bohaterowie przetrwają ostateczne starcie?

Finn Wolfhard w rozmowie z „GQ" twierdzi, że mógłby się pogodzić ze śmiercią swojego bohatera.

Mam nadzieję, że nie . Albo wiecie co? Nie wiem. Zależy kiedy. Jeśli jest to na przykład jedna z tych sytuacji, gdzie na początku 1. odcinka, to nie. Ostatni odcinek, Mike ratuje wszystkim życie i to jest jedno wielkie: "o tak, Mike!". Wiecie, wszyscy wiwatują i krzyczą "tak!", wtedy być może bym to zrobił. Nie, nie sądzę, że on umrze. Może powinienem zapytać braci Dufferów. Bo chcę wiedzieć, czy będę mieć w przyszłym roku pracę.

Odnośnie śmierci swojej postaci wypowiedziała się również Millie Bobby Brown, czyli serialowa Jedenastka.

Mówiłam coś takiego, ale mówiłam też, że chcę, by umarła. Naprawdę nie wiem, poza tym to nie jest mój wybór. Mówię te rzeczy tak naprawdę pod nosem, a później ludzie je biorą i drukują. A ja muszę zaprzeczać – mówiłam to jako żart, że chciałam, by zostali małżeństwem i pracowali w Targecie. To był żart. A może nie? - powiedziała w rozmowie z Total Film.

Noah Schnapp, który wciela się w Willa, zdradził nieco z końcówki serialu.

Mogę tylko powiedzieć, że naprawdę nie mogę doczekać się tego, co ma nadejść. Myślę, że wykonali świetną robotę z postacią Willa w tym sezonie i pięknie odnieśli się do tego wszystkiego, co było im potrzebne. Sposób, w jaki zamknęli serial, jest po prostu idealny – historia zaczęła się od Willa i na nim się skończy. - mówi w rozmowie z Forbes.

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl