Gazeta skontaktowała się z Orłosiem, który poproszony o komentarz powiedział:
''Nie boję się utraty pracy, bo mam podpisany kontrakt i nie było mnie na liście osób przeznaczonych do grupowych zwolnień. Nie wiem, czy to dobrze dla nas, czy nie, że przyszedł nowy prezes. Bo przecież go nie znamy.
Za kilka tygodni wybiorą nowy zarząd, który, mam nadzieję, utrzyma się długo. To da spokój nie tylko ludziom, którzy tu pracują, ale też widzom.
I wreszcie może zrozumiemy, na czym polega telewizja publiczna, na jakich zasadach funkcjonuje. Bardzo bym chciał, żeby polska telewizja publiczna nie była upolityczniona''.
Czy to tylko plotki, czy faktycznie telewizja szuka nowych twarzy, rezygnując tym samym z rzetelnych, doświadczonych dziennikarzy?

Wideo