NASZA OCENA: 7/10
JC (Jean-Christophe) to strażnik więzienny, człowiek samotny, małomówny, uporządkowany, służbista perfekcyjnie wykonujący swe obowiązki. Jego życie zmienia nagła pasja, tango. Podczas lekcji tańca poznaje bowiem piękną Alice. Zafascynowany nią JC, ku swemu zdziwieniu, po raz kolejny widzi kobietę… gdy ta odwiedza zakład karny, w którym pracuje! Co ciekawe, odwiedza ona kolejno dwóch skazanych, Fernanda i Dominica, i z oboma wydaje się być związana uczuciowo! Kobiecie towarzyszy chłopak, będący synem jednego z osadzonych. JC z wolna traci głowę i po raz pierwszy zaczyna myśleć o naginaniu pewnych swych praw i obowiązków, między nim a dwójką adoratorów Alice zaczyna iskrzyć…
Bardzo specyficzny film obyczajowy, z domieszką komedii, filmu muzycznego i thrillera, który stał się przebojem na MFF w Wenecji w 2012 roku, gdzie zdobył Specjalną Nagrodę Jury. Bo też i podobnej produkcji chyba nie było. Wolne tempo, momentami jakby nierealny klimat, przedziwne zwroty akcji (Argentyńczycy zaczynają uczyć tanga współwięźniów), a cała opowieść z jednej strony jest do bólu realistyczna (broń w rękach syna Alice), z drugiej ociera się o współczesną bajkę (finał). Jest w „Tango Libre” wiele filmów: jest opowieść o wychowywaniu przez matkę dorastającego syna, jest trójkąt miłosny, jest opowieść o ucieczce z więzienia, rywalizacja o kobietę, wreszcie miłość do tanga, które, jak mówi oryginalny tytuł, wyzwala (w tym przypadku poniekąd i metaforycznie, JC z jego skorupy, jak i dosłownie).
Są w tym filmie olśniewające sceny (wspomniana już nauka tańca za murami), kiedy energia wylewa się z ekranu, są i dłużyzny, zwłaszcza w sekwencjach o sercowych rozterkach JC. Produkt końcowy zadowoli jednak chyba wszystkich spragnionych bardziej wysmakowanych ekranowych przeżyć kinomanów – film ma klimacik, potrafi zaskoczyć, jest bardzo dobrze zagrany i… zatańczony.
Beata Cielecka
"Tango libre". Sprawdź datę emisji
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
