Tomasz Kammel pracę w mediach zaczął pod koniec lat 90. Młody dziennikarz w 1997 roku został zatrudniony przez Telewizję Polską. Zaczynał od prowadzenia programu "Filmidło" z Karoliną Korwin Piotrowską, ale szybko został obsadzony przez stację w formatach rozrywkowych.
Propozycja nie do odmówienia
Kultowa dzisiaj "Randka w ciemno", którą wielu wspomina z sentymentem, była jednym z pierwszych formatów rozrywkowych w polskiej telewizji. Show polegało na tym, że uczestnicy musieli wybrać kandydata na partnera nie mając pojęcia, jak ów wygląda. Decydowali tylko na podstawie udzielonych im odpowiedzi na pytania, które mogli zadawać. Najwięcej emocji budził moment, w którym uczestnicy mogli się wreszcie zobaczyć. Ostatnim punktem programu było losowanie kopert, skrywających destynację wycieczki w romantyczne miejsce w Polsce lub na świecie. Uczestnikom i tam towarzyszyły kamery, a nagrane filmy były pokazywane w kolejnym odcinku.
Program był emitowany przez 13 lat. W latach 1998-2005 prowadzącym był Tomasz Kammel. W chwili rozpoczęcia przygody z "Randką w ciemno" miał zaledwie 27 lat.
Propozycja przyszła nagle od szefów Telewizji Polskiej. I była to jedna z tych propozycji, którym się nie odmawia, bo mogą mieć wpływ na całe dalsze życie zawodowe. "Randka w ciemno" miała ten wpływ - wspominał dziennikarz w rozmowie z portalem Plejada.pl.
Świeżak i starzy wyjadacze
Jak wspomina w rozmowie z Plejada.pl Kammel, gdy zaczynał prowadzić program, miał zaledwie dwuletnie doświadczenie w pracy z kamerą. Natomiast "Randkę w ciemno" realizowała "grupa prawdziwych telewizyjnych wyjadaczy". - Wszystkiego się tam od nich nauczyłem. Na początku to była jazda bez trzymanki, ale pod czułą i troskliwą opieką całego zespołu - przyznał dziennikarz.
W trakcie pracy przy "Randce w ciemno" Kammel musiał podjąć niejedno wyzwanie. Jak wspominał w rozmowie z Plejada.pl, szczególnie zapamiętał jubileuszowy odcinek. - musiałem występować przed kamerą w inscenizowanych scenach z największymi telewizyjnymi gwiazdami, jak choćby Małgorzatą Foremniak - cytuje dziennikarza serwis.
Prawie spaliłem się ze wstydu. Nie tylko stałem obok ludzi, których od lat po podziwiałem, ale musiałem jeszcze z nimi coś zaśpiewać i zatańczyć - powiedział w rozmowie z Plejada.pl.
"Nie wyobrażam sobie powrotu"
W rozmowie poruszono wątek plotek, jakoby Telewizja Polska zastanawiała się nad przywróceniem tego formatu. Podsycał je fakt, że TVP z powodzeniem reaktywowało "Koło Fortuny", cieszące się stosunkowo wysoką oglądalnością. - Nie wyobrażam sobie programu takiego jak "Randka w ciemno" w obecnych czasach. To był show, który należał do zupełnie innej epoki. Takiej telewizji już nie ma - zaznaczył dziennikarz w rozmowie z Plejada.pl.
