"Uczeń czarnoksiężnika". Od efektu do efektu. Specjalnego... [RECENZJA]

Beata Cielecka
"Uczeń czarnoksiężnika"media-press.tv
"Uczeń czarnoksiężnika"media-press.tv
Całość – fabuła, aktorstwo, efekty, wartka akcja – stanowi rozrywkowe action fantasy, niepozbawione zarówno wad (przewidywalność), jak też i zalet gatunku (widowiskowość i tempo akcji).

NASZA OCENA: 5/10

Zdradzony przez przebiegłą Morganę i jej pomocnika Maxima Horvatha mistrz magii Balthazar Blake już od stuleci poszukuje następcy swego mentora, Merlina, który byłby w stanie pokonać zło zagrażające światu. Dopiero w naszych czasach, w Nowym Jorku, spotyka kogoś, kto mógłby tego dokonać, jest to niepozorny, zakompleksiony chłopak imieniem Dave, w którym jednak Blake wyczuwa czarnoksięski potencjał. Pomimo początkowej niechęci niewierzącego w czary chłopaka poddaje go intensywnej edukacji w dziedzinie sztuki magicznej, w czasie której nie obywa się bez kilku zabawnych wpadek, ale która całkowicie odmienia życie młodego adepta magii. Mistrz i uczeń razem stawiają czoła siłom zła.

Inspiracją do powstania filmu była animacja Disneya z 1940 roku, nosząca tytuł „Fantazja”, która z kolei jest ilustracją programowego utworu Paula Dukas z 1897 „Uczeń czarnoksiężnika” opartego na napisanej 100 lat wcześniej balladzie Goethego. W powstaniu „Ucznia czarnoksiężnika" AD 2010 ponownie ma swój udział wytwórnia Walta Disneya, która – używając magii pieniędzy, a konkretnie 150 mln dolarów, które wyłożyła na produkcję – sprawiła, że moc doświadczonych tudzież początkujących czarodziejów wsparta została mocą efektów specjalnych.

A jest tych ostatnich mnóstwo. Praktycznie w każdej scenie mają miejsce jakieś magiczne sztuczki: na ulicy szaleje wspaniały ognisty smok, powietrze tnie świst skrzydeł metalowego orła, ziemia drży pod uderzeniami kopyt metalowego byka, samochód po dotknięciu płynnie zmienia kształt, plazmowe pioruny śmigają w tę i we w tę, bohaterowie wnikają w lustra, materializują się z pyłu i blasku, a perski ruchomy dywan ugina się jak bagno i wciąga w swoje głębie nieszczęśnika, który na nim stanie. Jeżeli chodzi o grę aktorską, a skład jest mocny: Nicolas Cage (Balthazar), Jay Baruchel (Dave), Monica Bellucci (ukochana Balthazara) i Alfred Molina (Horvath), to trzeba oddać aktorom, że stanęli na wysokości zadania, żaden nie szarżuje i nie przerysowuje swojej postaci. Trochę szkoda, że tak mało jest na ekranie Moniki Bellucci – na dłużej pojawia się dopiero w końcowych sekwencjach.

Beata Cielecka

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

Kultura i rozrywka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Ida Nowakowska ma nowy wygląd i... pracę! Jest teraz gwiazdą węgierskiej telewizji!

Ida Nowakowska ma nowy wygląd i... pracę! Jest teraz gwiazdą węgierskiej telewizji!

Marieta Żukowska debiutuje z mężem na salonach! Jej ukochany to nie byle kto

Marieta Żukowska debiutuje z mężem na salonach! Jej ukochany to nie byle kto

Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn