Z powodu pandemii koronawirusa i obostrzeń z nią związanych polscy artyści znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Wielu z nich musiało znaleźć nową pracę, bo teatry znowu zostały zamknięte, a koncerty i wydarzenia kulturalne odwołane.
Sprawę nagłośniła Barbara Garstka, która pracuje od niedawna w sklepie meblowym. Aktorka znana z takich produkcji jak: "W rytmie serca", "Przyjaciółki" czy "Listów do M." opowiedziała o swojej trudnej sytuacji w "Wysokich Obcasach".
Mój kolega z teatru pracuje na Uberze, kilku innych nie może znaleźć zajęcia, bo się z nich wyśmiewają, że »aktorzyny szukają pracy, trzeba było sobie wybrać inny zawód«. Ludzie z dnia na dzień zostali na garnuszku dziewczyny, chłopaka, rodziców. Pewnie, że możemy się ratować w różny sposób, ale to nie o to chodzi. My chcemy godnie żyć chociażby za najniższą krajową - opisuje Garstka.
Barbara Garstka jak i wielu jej znajomych ze środowiska artystycznego straciło przez kolejne obostrzenia płynność finansową. Aktorka ujawniła, że za 1800 zł zapomogi od ministra Piotra Glińskiego zapłaciła jedynie rachunki.
[facebook]https://web.facebook.com/SerialoveTelemagazyn/?tabs=;strona[/facebook]
