"Wojna domowa". Synowa kontra teściowa, czyli błyskotliwa angielska komedia ze świetnymi, ciętymi dialogami [RECENZJA]

Anglia, koniec lat 20. XX w. Po długiej nieobecności do rodzinnej posiadłości powraca młody John Whittaker (Ben Barnes). Wita go cała rodzina: żelazną ręką zarządzająca podupadającym majątkiem matka (Kristin Scott Thomas), wycofany i zamknięty w sobie po wojennych przeżyciach ojciec (Colin Firth) oraz młodsze siostry Marion (Katherine Parkinson) i Hilda (Kimberley Nixon) już szukające mężów. Wszyscy są ucieszeni, ale także zaintrygowani - John ożenił się i to z Amerykanką! Larita (Jessica Biel) jest ubrana według najnowszej mody, a zachowuje się w sposób, który na pewno nie przystoi żonie dziedzica angielskiego arystokratycznego rodu. Z miejsca kwestionuje dominującą pozycję pani Whittaker i podbija serce jej męża. Okazuje się też, że jest rozwódką - o zgrozo! - bierze udział w rajdach samochodowych. Tego jest już za wiele: rozpoczyna się bezlitosna walka o serce i duszę Johna Whittakera…

Film Stephana Elliotta jest ekranizacją komedii Noela Cowarda i to naprawdę udaną. Zderzenie dwóch postaw wobec życia zawsze może być atrakcyjne, ale jednym z warunków jest umiejętne zbudowanie konfliktu i napięcia. W tym wypadku udało się to znakomicie: świetna Kristin Scott Thomas znajduje godną siebie przeciwniczkę w osobie młodej i mimo wszystko niezbyt doświadczonej Jessiki Biel. Równie dobrze daje sobie radę miotający się między dwoma kobietami Ben Barnes, a Colin Firth obserwuje wszystko z dystansem, tylko co pewien czas celnym tekstem komentując sytuację.

Piotr Radecki

Komedia angielsko-kanadyjska 2008, reż. Stephen Elliott

"Wojna domowa"

WRÓĆ DO PROGRAMU TV