"Zmiana pasa", czyli przypadek, który może zamieszać w życiu [RECENZJA]

Redakcja Telemagazyn
(fot. AplusC)AplusC
(fot. AplusC)AplusC
Na jednej z zatłoczonych ulic Nowego Jorku dochodzi do niegroźnej kolizji. Jej uczestnikami są: młody prawnik Gavin Banek i agent ubezpieczeniowy Doyle Gipson. Konsekwencje stłuczki są zaskakujące.

NASZA OCENA: 7/10

Śpieszący się z ważnymi dokumentami młody ambitny prawnik Gavin Banek (Ben Affleck) powoduje na autostradzie niegroźną stłuczkę. Ale kierowca drugiego auta Doyle Gipson (Samuel L. Jackson) również jest pod presją – musi zdążyć na rozprawę rozwodową, bo straci szansę na wychowywanie swoich synów. Obaj zdenerwowani, obaj nie chcą słuchać drugiego i tak z małej w sumie sprawy robi się poważny problem. Koniec końców Gavin odjeżdża, ale gubi na miejscu stłuczki jeden ze swych ważnych dokumentów. Bez niego wielomilionowy kontrakt nie może zostać podpisany. Dostaje kilka godzin na jego odnalezienie, ale nie wie, gdzie go szukać. Z kolei Doyle spóźnia się do sądu i traci możliwość kontaktu z dziećmi. I zrozpaczony, podczas przypadkowego spotkania z Gavinem, odmawia oddania mu dokumentu. Na własne nieszczęście przedstawia się. Zdesperowany prawnik rusza więc do walki mniej czystymi metodami...

Rolę przypadku w naszym życiu przeanalizował Krzysztof Kieślowski w filmach „Przypadek” i „Podwójne życie Weroniki”. Po nim również inni reżyserzy brali się do tego tematu, czego przykładem choćby „Przypadkowa dziewczyna” Petera Howitta i „Biegnij Lola, biegnij” Toma Tykwera. Dlatego nie dziwi, że w „Zmianie pasa” Roger Michell rzeczony przypadek potraktował jedynie jako punkt wyjścia do czegoś pośredniego między dramatem a thrillerem. Niestety, nie potrafił się do końca zdecydować, czego chce. W efekcie przy naprawdę dobrym punkcie wyjścia zarówno jedno jak i drugie wyszło mu ledwie średnio. Bo jak na thriller akcja jest zbyt rozwlekła, a jak na dramat zbyt mało prawdopodobieństwa psychologicznego. Ale nie należy „Zmiany pasa” skreślać zbyt szybko, choćby z uwagi na aktorskie kreacje. O ile odtwórcy głównych ról zagrali w normie i solidnie, o tyle drugi plan jest naprawdę ponadprzeciętny. Sydney Pollack i William Hurt to stare aktorskie wygi – ten pierwszy, niestety już nieżyjący, był również znakomitym reżyserem – jednak najwięcej zamieszania robi Amanda Peet, będąca jeszcze wtedy na początku swej kariery. Ma właściwie tylko jedno wejście, ale za to jakie! Choćby dla niej warto obejrzeć ten film.

Piotr Radecki

Thriller USA 2002, reż. Roger Michell

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

Kultura i rozrywka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Największy koszmar Duygu spełnia się na jej oczach! Yagmur tryumfuje

Największy koszmar Duygu spełnia się na jej oczach! Yagmur tryumfuje

Marieta Żukowska debiutuje z mężem na salonach! Jej ukochany to nie byle kto

Marieta Żukowska debiutuje z mężem na salonach! Jej ukochany to nie byle kto

Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn