Spis treści
Kim jest Julia von Stein?
Julia von Stein to zdobywająca coraz większą popularność celebrytka, która zaistniała w wyobraźni czytelników kolorowej prasy dzięki programowi „Królowe życia”. 27-latka pojawiła się w ostatnich sezonach show, gdzie dała się poznać jako bizneswoman, prowadząca wraz z rodzicami zakład pogrzebowy. Sama Julia ma tam zajmować się m.in. projektowaniem trumien, bowiem posiada, cytując za serwis cozatydzien.tvn.pl, dużo wrażliwości estetycznej i artystycznej. Wspomnianą wrażliwość w ostatnim czasie zaczęli kwestionować sami internauci, gdyż Julia von Stein dała nie lada popis, którym ponadto sama „pochwaliła się” w sieci.
Gdy jednak emocje opadły, a na samą Julię von Stein spadły gromy i lawina krytyki, była „królowa życia” występująca obecnie w programie „Diabelnie boskie” postanowiła... przeprosić. Obszerne wyjaśnienia Julia von Stein opublikowała w formie InstaStories na Instagramie.
Moi drodzy, chciałabym się odnieść do sytuacji, która wywołała, przepraszam gó*noburzę, w całym internecie w tym kraju odnośnie do mojej wczorajszej relacji na Instagramie. Na samym wstępie chciałabym ze względu na to, że mam w sobie pokorę i jestem na tyle osobą myślącą, że zauważam błąd po swojej stronie - chciałabym was za to przeprosić, rzeczywiście osoby, które mnie na co dzień nie znają, nie znają mojego charakteru, nie znacie mnie prywatnie, mogły odnieść wrażenie, że jestem p.....m burakiem, wywyższającym się, krzyczącym na pana, który niczemu nie jest winien - zaczęła swoją wypowiedź, którą cytuje m,in. serwis Pudelek.
W dalszej części filmu zwróciła uwagę na to, że świadkiem sytuacji była ona, pracownik i jego przełożona, o którą sama poprosiła tłumacząc to brakiem chęci dyskusji. - Gdzie widzę swój błąd? Mogłam zupełnie inaczej dobrać słowa, mogłam nie podnosić tonu głosu. Natomiast, kiedy ktoś zostaje wyprowadzony z równowagi, to po prostu jest ciężko. Ja się do tego przyznaję: Pan wyprowadził mnie z równowagi. Ja dałam się ponieść emocjom - wyjaśniła dodając, że choć mogła usunąć relację lub zablokować możliwość komentowania, nie zrobiła tego. - Nie jestem tchórzem. Wzięłam to na klatę - zaznaczyła von Stein.
Julia von Stein przyznała także, że spodziewała się lawiny hejtu w reakcji na opublikowany film. Zaznaczyła jednocześnie, że choć ceni konstruktywną krytykę i dopuszcza świadomość, że ma gdzieniegdzie braku, to niektórzy posunęli się jednak o krok za daleko.
Do mnie mówicie, że ja mam mowę nienawiści. Słuchajcie... To co ja przeczytałam od was w komentarzach... Z niektórych się już po prostu totalnie śmiałam, ale niektóre były po prostu obrzydzające. Życzenie komuś śmierci, życzenie komuś i nawiązywanie do żółtego renault, gdzie były dwa wypadki samochodowe i zginęło kilka bardzo młodych osób jest po prostu obrzydzające i świadczy o was bardzo źle - zaznaczyła, odnosząc się m.in. do wypadku synaSylwii Peretti.
Von Stein przyznała także, że poniosły ją emocje, że mogła inaczej dobrać słowa i za swoje zachowanie przeprasza. Zwróciła również uwagę, że jej słowa były wyrwane z kontekstu. Sama także była po tzw. drugiej stronie, ponieważ, jak przypomina, była m.in. pomocą kuchenną, sprzątaczką, kelnerką i pracowała na kasie.
Jak oceniacie całą sprawę i stanowisko Julii von Stein?
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
