NASZA OCENA: 8/10
To się musiało kiedyś stać, to było pewne jak 2 x 2 = 4: Hugh Grant wreszcie zagrał w jednym filmie z Sandrą Bullock. I, co jest najzabawniejsze w tym filmie, oboje zagrali siebie. Ona wcieliła się w Lucy, lekko neurotyczną, ale bardzo atrakcyjną panią adwokat. On zagrał George’a, bajecznie bogatego, przystojnego i całkowicie nieodpowiedzialnego milionera biznesmena, czyli faceta, o którym marzą kobiety, ale z którym nie można się związać.
Pani adwokat miała go wyciągać z kłopotów i przygotowywać kontrakty, ale poza tym pracodawca wymagał od niej bycia niańką, przyjaciółką i lekarzem zarazem. Efekt – Lucy złożyła wymówienie. I dopiero wtedy oboje przekonali się, jak bardzo potrzebują siebie nawzajem... Producenci postanowili wreszcie połączyć dwójkę przebojowych aktorów, ale nie przygotowali dla nich oryginalnego scenariusza.
"Dwa tygodnie na miłość" trąci sztampą i całość ratuje tylko duet Grant – Bullock. Każde z nich w pewnym sensie powiela swoje poprzednie role, ale w połączeniu daje to nową i całkiem sympatyczną jakość.
Piotr Radecki
"Dwa tygodnia na miłość" w tv. Sprawdź datę emisji!
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
