NASZA OCENA: 6/10
Raymond J. Cutter to jeden z najsłynniejszych fałszerzy dzieł sztuki. Został jednak złapany i odsiaduje niemały wyrok w zakładzie karnym. Pewnego dnia otrzymuje propozycję od tajemniczego, potężnego syndykatu: zostanie zwolniony w przyspieszonym trybie, ale w zamian za to wykona fałszywkę dzieła Moneta i podmieni ją z wiszącym w muzeum oryginałem! Raymond zgadza się, a do skomplikowanego planu angażuje… swego ojca Josepha i syna Willa!
„Fałszerz” jest co prawda filmem o fałszerzach dzieł sztuki, z typowymi dla tego podgatunku zwrotami akcji i z przekrętem w finale, ale… to bardziej kino obyczajowe niż sensacyjno-kryminalne. Wiodącymi wątkami są bowiem (zupełnie nieźle naszkicowane) relacje w rodzinie Cutterów, a te do łatwych nie należą – Raymond ma za złe ojcu (oczywiście byłemu mistrzowi fałszerstwa), że dla kariery poświęcił relacje z nim i Raymonda w zasadzie wychowywał dziadek, Will swego rodzica również niezbyt wysoko ceni, a na horyzoncie pojawi się jeszcze niestandardowa matka Willa, której syn od dawna nie widział. Odnawianie rodzinnych więzi okazało się dla twórców „Fałszerza” zdecydowanie ważniejsze niż pokazanie samej fałszerskiej intrygi: co prawda kilka scen akcyjnych się znalazło, ale widać, że reżyser Philip Martin (dla którego był to debiut na dużym ekranie, wcześniej realizował dokumenty, a także seriale i filmy telewizyjne) nie ma do nich przekonania, a i brak mu ich wyczucia… O ile trafionym pomysłem było obsadzenie w roli nestora rodu, Josepha, Christophera Plummera, o tyle nie do końca sprawdził się grający główną rolę John Travolta. Aktor ewidentnie przesadził w ostatnim czasie z botoksem i jego twarz przypomina fizis Bustera Keatona (czyli człowieka, który choć grał w komediach nigdy się nie uśmiechał, ba, w ogóle rzadko korzystał z mimiki)… Miało wyjść coś ambitniejszego niż zwyczajny obraz o przekręcie fałszerskim, plan ten jednak nie do końca się powiódł.
Beata Cielecka
"Fałszerz" w tv - sprawdź datę emisji.
WRÓĆ DO PROGRAMU TV!
