Ania Małysa z „Farmy”
Druga edycja programu Polsat „Farma” obfituje w wyrazistych uczestników, którzy dali się porwać rywalizacji i bez oporów knuli, zawierali sojusze i je zrywali. Jedną z najbardziej polaryzujących widzów uczestniczek była Ania Małysa, która odpadła w 36. odcinku. Wielu widzów widziało w niej najczarniejszy charakter tej edycji! Sama zainteresowana nie zamierzała w milczeniu znosić wylewającego się na nią hejtu w sieci i zabrała głos. Wyznała między innymi, że z tego powodu podjęła terapię. Oberwało się także produkcji programu.
Zanim jednak Ania pożegnała się z programem, zdążyła zapisać się w pamięci widzów. Była również bohaterką sytuacji, która wręcz rozpaliła internet i podzieliła widzów na dwa obozy - zwolenników i przeciwników. Mowa o słynnych „zaręczynach” Ani i Gabrysia, do których doszło w 14. odcinku programu. To wydarzenie wzbudziło zarówno serdeczny uśmiech, jak i uśmiech politowania. Nieco inne emocje czuli farmerzy - Natalia, zwana w programie „Młodą”, nie kryła że w jej przypadku wywołało akurat zażenowanie. Podobnie oceniali to niektórzy internauci, wprost określając to mianem „żenady”.
Gdy Ania pożegnała się już z programem, część zaczęła się zastanawiać, czy mając na uwadze przykrości, jakich twierdzi, że doznała na farmie sprawiły, że pozbyła się słynnego pierścionka od Gabrysia. Na to pytanie postanowiła odpowiedzieć sama zainteresowana za pośrednictwem mediów społecznościowych jednocześnie przyznając, że często pojawiały się o to pytania.
Czy wciąż mam pierścionek zaręczynowy farmerski? Tak jest, wciąż jest z nami, wciąż tu jest - wyznała.
Spodziewaliście się, że zachowa pamiątkę?
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
