Spis treści
„KARNAWAŁ WARSZAWSKI” - RECENZJA
„Karnawał warszawski” - bardziej współczesny niż można się spodziewać?
„Karnawał warszawski” to wodewil, który przenosi nas do świata, którego teoretycznie już nie ma, ale tak naprawdę problemy i rozterki bohaterów wydają się bardziej współczesne, niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać.

W Pipidówce Wielkiej swoje spokojne życie wiedzie sobie rodzina klasy niższej-średniej, na którą składają się mąż, żona, pięć córek na wydaniu (!) i... kucharka. Czy są szczęśliwi? Nie. To znaczy ojciec nawet jest zadowolony ze swojego żywota; tutaj sobie popije wódeczkę, tutaj skoczy na polowanie, nikt mu nie przeszkadza, no żyć, nie umierać! Szkoda tylko, że kobieca reprezentacja rodziny pragnie jednego - wyrwać się z Pipidówki i zacząć żyć pełną piersią w Warszawie, mieście zabawy, możliwości i bogactwa. No i może tam ktoś zwróciłby uwagę na niewiasty, którym póki co w większości grozi staropanieństwo... No cóż, Warszawa stygnie! Trzeba się pakować!
Helena Englert kradnie widowisko
Akcja „Karnawału warszawskiego” osadzona jest na początku XX wieku, ale to, co widzimy i słyszymy ze sceny wydaje się być bardzo znajome. Czy dzisiaj Warszawa wciąż nie jawi się jako to miejsce, w którym (teoretycznie) łatwiej jest osiągnąć sukces? No właśnie. Lata lecą, a niektóre rzeczy pozostają niezmienne. Poza tym widowisko Sławomira Narlocha to przede wszystkim opowieść o strachu przed samotnością, potrzebie miłości i uczuciu, które uderza niespodziewanie.
Prawdziwym skarbem tego spektaklu jest obsada. Plakat produkcji zdobi twarz Heleny Englert i trzeba przyznać, że 24-letnia aktorka to prawdziwy talent i wulkan energii. Na scenie ta dziewczyna jest bezbłędna. Kradnie widowisko, zachwycając swoim wokalem i tym, jak potrafi zniuansować prezentowane emocje.
Obsada doskonała
Tego wszystkiego nie byłoby bez reszty doskonałego zespołu; Kacper Kuszewski bawi się swoją rolą, a w parze z Magdą Smalarą tworzą istną mieszankę wybuchową. Świetna jest Julia Kamińska, która zdecydowanie ma zbyt mało czasu na scenie, zresztą podobnie jak Barbara Kurdej-Szatan, która wokalnie jest topką, ale ta rola aż się prosiła o rozwinięcie. Do tego cudowni Artur Chamski, Maciej Pawlak oraz Krzysztof Szczepaniak - czapki z głów, jakież to są sceniczne zwierzęta!
Warto obejrzeć „Karnawał warszawski”?
„Karnawał warszawski” to kawał naprawdę dobrej rozrywki. Całość bawi, a część muzyczna widowiska sprawia, że aż chce się dołączyć do tego szalonego tańca, który nigdy się nie kończy. Chcecie się dobrze bawić? Idźcie na „Karnawał warszawski”. Najlepsza impreza w mieście!
Krzysztof Połaski
Recenzja została pierwotnie opublikowana 4 stycznia 2025 roku.
„Karnawał warszawski” [RECENZJA]. Helena Englert zachwyca na...
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź TeleMagazyn.pl codziennie. Obserwuj TeleMagazyn.pl