"Korona królów". "M jak miłość" w historycznych szatach? Jaka jest nowa telenowela TVP "Korona królów"? [RECENZJA, KOMENTARZ]

Krzysztof Połaski
Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv
Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv
"Korona królów" bardzo szybko stała się najgłośniejszą serialową premierą w Polsce. Jak rozpoczynać nowy rok, to z grubej rury! To hasło Telewizja Polska chyba wzięła sobie mocno do serca, bo jej najnowsza telenowela historyczna pt. „Korona królów” jest na ustach niemalże wszystkich. Jedni chwalą, większość jednak drwi z produkcji – słusznie? Analizujemy, jaka jest "Korona królów".

"Korona królów" od poniedziałku do czwartku o godz. 18:30 w TVP1!

"Korona królów" od poniedziałku do czwartku o godz. 18:30 w TVP1!

Na „Koronę królów” wylały się hektolitry gorzkich słów; w dużej mierze bardzo zasłużenie, ale nie wszystko jest tak złe, jak mogłoby się wydawać. Zacznijmy od tego, że w żadnym wypadku nie mamy do czynienia z polską odpowiedzią na „Grę o tron” i jeżeli ktoś oczekiwał produkcji tego rozmachu, to jest raczej pozbawiony rozumu i godności człowieka. „Korona królów” od początku miała być reakcją na popularność tureckich seriali, oczywiście ze słynnym „Wspaniałym stuleciem” i jego odnogami na czele. Idea jak najbardziej słuszna, bo jeżeli polski widz może żywo interesować się historią Turcji, to czemu nie miałby tak samo zareagować w przypadku historii Polski? Odpowiedzią na to pytanie jest właśnie "Korona królów".

Jest tylko jedno ALE: „Wspaniałe stulecie” nie było serialem zrealizowanym za „pięć złotych”, lecz liry tureckie były sypane grubo, milionami wręcz. I to widać, bo „Korona królów” jest uboga niczym polska rodzina wydająca większość pensji na spłatę kolejnej raty kredytu hipotecznego za małe mieszkanie na Białołęce. W "Koronie królów" niby wszyscy się uśmiechają, niby jest dobrze, ale do pierwszego trzeba jakoś wiązać koniec z końcem i liczyć każdy grosz – dokładnie tak wygląda „Korona królów”. Dorzućmy do tego fatalny montaż, niedoświetlone sceny i przedziwne kadrowanie, które ma za zadanie chyba maskowanie budżetowych niedostatków "Korony królów".

"Korona królów" czy "Korona królowej"?

Przy okazji warto dodać, że początkowo to miał właściwie być ciut inny serial. Całość nazywała się „Korona królowej”, ale coś nie wyszło… Wówczas Telewizja Polska, przekładając jednocześnie premierę na styczeń 2018 roku, ratowała się jak mogła i sięgnęła po pomoc Ilony Łepkowskiej, która została konsultantką scenariuszową projektu, a dodatkowo spod jej ręki wyszły dwa pierwsze odcinki. Jak zdradziła sama Łepkowska, gdy zajęła się telenowelą, to produkcja – poza tytułem – zmieniła charakter oraz styl, a fabularnie postanowiono, iż całość będzie skupiać się na postaci Kazimierza Wielkiego, który zostaje królem. Aż strach pomyśleć, jak złe były początkowe scenariusze, że wszystko zaczęto pisać na nowo na kolanie i w pośpiechu realizować, co niestety widać.

"Korona królów" rządzi się swoimi prawami

„Korona królów” to telenowela, a telenowele rządzą się swoimi prawami – rozumiem, że to frazes, ale jakże prawdziwy. Część z widzów razi fakt, iż bohaterowie serialu mówią zbyt współczesnym językiem, a jak pojawiają się wtrącenia z innych języków, to szybko transformują się w polski. Owszem, jest to nieścisłość, ale pamiętajmy, że „Korona królów” w ramówce znajduje się między programem „Jaka to melodia?”, „Klanem” a „Wiadomościami” i do tej grupy widzów jest kierowana. Nikt z oglądających nie zastanawiałby się, co właśnie powiedział ten czy tamten bohater, tylko wówczas zwyczajnie zmieniłby kanał. Dlatego "Korona królów" musi brzmieć w miarę współcześnie, aczkolwiek pewne granice powinny zostać zachowane. Poziom samych dialogów pozostawia wiele do życzenia, to szkoła twórców „M jak miłość”, aczkolwiek doceniam ironię i subtelne żarciki, które gdzieniegdzie się pojawiają.

Ale już pal licho język. "Korona królów" dużo gorzej prezentuje się, jeśli chodzi o scenografię oraz kostiumy. To po prostu jest tanie. Zresztą warto zwrócić uwagę, że większość akcji dzieje się w pomieszczeniach, twórcy starają się unikać plenerów, chociaż z drugiej strony może na szczęście, bo scena pojedynku rycerskiego – któremu przyglądało się góra 16 osób – była tak zła i żenująca, iż wyglądała jakby została nakręcona w 10 minut, w przerwie pomiędzy właściwymi zdjęciami. Równie fatalnie prezentuje się, udający Wawel, zamek w Bobolicach. Naprawdę można odnieść wrażenie, że Władysław Łokietek stacjonował gdzieś na odludziu, skryty głęboko w lesie.

Nie zapominajmy też o tym, jak twórcy "Korony królów" wywrócili się na kilku historycznych elementach. Twitter wciąż płonie od wytykania „Koronie Królów” wpadek, z niewłaściwym fragmentem modlitwy „Zdrowaś Maryjo” na czele. Irytujące jest także kreowanie Łokietka na wielkiego patriotę, który wszystko robi W IMIĘ I DLA POLSKI, a nie dlatego, że ten kraj jest jego własnością. I to może być jedną z największych wad produkcji; zamiast uczciwie opowiedzieć o narodzinach i dojrzeniu do patriotyzmu, to próbuje się uciekać w banalny patos.

"Korona królów" zaliczyła falstart

Pierwsze dwa odcinki „Korony królów” niezbyt bronią się fabularnie. Już w pierwszym epizodzie można złapać się za głowę, gdy litewska księżniczka Aldona (Marta Bryła), która z przymusu musi wyjść za Kazimierza (Mateusz Król), chociaż najpierw trochę się focha, to już w scenie ślubu robi do przyszłego króla maślane oczka. Drugi odcinek to jeszcze większy odlot – z fabuły wylatuje 7 lat, a większość bohaterów nawet się nie postarzała. No dobra, pewna niewiasta trochę wyrosła, ale żadna doklejona broda i peruka ani na milimetr nie stała się bardziej siwa.

Początkowe odcinki „Korony królów” zapowiadają, iż serial skupi się na konflikcie złej teściowej, królowej Jadwigi (bardzo dobra Halina Łabonarska) z synową (Marta Bryła), bo chociaż poganka Aldona przyjęła chrzest i stała się Anną, to jednak w jej żyłach płynie nieodpowiednia krew. Najmniej, póki co, do powiedzenia mają panowie; Wiesław Wójcik jako Władysław Łokietek jest bezbarwny, natomiast Mateusz Król – jak już sugeruje nazwisko – ma prezencję króla, ale jego bohater to na razie historyczny odpowiednik Sylwusia Miauczyńskiego – „Synu, niedługo zostaniesz królem. / Weź się, tato…”. Dlatego panie górą! Łabonarska rozdaje karty, ale coś mi podpowiada, że Marta Bryła stworzy jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci serialu. I swoją drogą niezbyt rozumiem hejt na jej dykcję, chyba niektórzy zapomnieli, że gra Litwinkę, a nie Polkę, więc musi „zaciągać”.

„Korona królów” mogła wyglądać dużo lepiej i trzymam kciuki, aby w kolejnej transzy sakiewka z polskimi złotymi otworzyła się szerzej, ale prawda jest taka, że telenowela i tak ma wszelkie zadatki na hit. Co potwierdził sukces paradokumentów, polscy widzowie telewizji naziemnych nie należą do zbyt wymagających jeżeli chodzi o scenariusz, kwestie techniczne i aktorstwo, a to właśnie do nich kierowana jest „Korona”.

Ale jeżeli dzięki serialowi "Korona królów" część widzów zainteresuje się historią, sami zaczną szukać informacji o dziejach Piastów, to będzie jedna z największych zalet „Korony królów”. Chciałbym, aby tak było. Szkoda tylko, że całość wygląda tak marnie, a w promocję serialu – gdzie zwiastuny telenoweli mogliśmy oglądać nawet w kinach (!) – zainwestowano grube pieniądze, a tak doskonałego serialu jak „Artyści” nie tylko nie promowano, ale wręcz się go wstydzono, emitując produkcję po nocach. Nie potrafię tego zrozumieć. I to jest więcej niż przykre.

Ocena: 4/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 2 stycznia 2018 roku. Aktualizacja: 19.01.2018

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 29

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

....
Ale kapusta w filmie ciągle istnieje. Nowa historia świata. Może jeszcze pokażą w nim ziemniaki albo pomidory też przecież są w Polsce ??? !!!.
a
ahmed
gniot i tyle --------do piet nie dorasta wszystkim sezonom wspaniałego stulecia ---to ze ten ciemny prezestvppis nakazal usunąć strone z filmami o wspaniałym stulecie nic nie zmienia tyko udowadnia ze wspaniale stulecie to jest hit a te trzy korony to gniot do potęgi n
...x
Szanowny autorze wpisu poniżej - zaliczyłeś dwa bardzo poważne błędy ortograficzne : "Łebkowska" - nazwisko scenarzystki brzmi i pisze się : ŁEPKOWSKA; "będzwały" - pisze się : BĘCWAŁY! I historię' i ortografię trzeba w podstawowym wymiarze znać . Zaś jeśli chodzi o krytykę, to o ile jest ona konstruktywna trzeba wziąć pod uwagę i tyle! A zastrzeżeń do realizacji serialu jest sporo, na forum wymieniano największe jego wady - od języka, poprzez kadrowanie, namiastkę plenerów , małą ilość statystów,do słabej gry aktorskiej włącznie. I o ile realizatorzy przyjmą je do wiadomości oraz wprowadzą w czyn, będzie dobrze, bo seriale historyczne są potrzebne, nikt tego nie kwestionuje. i na koniec....decydenci działu seriali nie rezygnujcie z tureckiej produkcji , tylko dlatego, że turecka.
- 500
dzisiaj zamiast historii to znają formularz do wypełnienia 500 + i co z tego wyrośnie jak rodzice już nie kumaci tylko żerują na zapomogach , a dzieciaki to już lepiej wysłać na marsa
c
cuuuuudka
Szkoda, że u niektórych do szkoły było pod górkę
W
W obronie Łebkowskiej
Jeśli by nie Łebkowska i wszyscy inni twórcy filmu większość by nawet nie wiedziała, że był jakiś Władysław Łokietek czy Kazimierz Wielki, do krytyki wszystkie będzwały się nadają , a co sami zrobiliście w swoim życiu i co wiecie o historii Polski, zapewne nic !!!!!!!!!!!!!
Z
Z
No tak trzeba było anonsować ,że to serial dla niekumatych ,nieznających historii ,dla widzów przyjmujących bezkrytycznie filmową papkę!
Y
YS
Marta Bryła" nie zaciąga ",robi to w niektórych momentach kucharka. Pani Marta tak mówi,proszę wsłuchać się w jej wypowiedź,omawiającą postać Aldony. Poza tym pisanie o tym,że brak stylizacji jezykowej nie ma,gdyż telenowela adresowana jest do widzów "Klanu "oraz "Jaka to melodia "uwłacza innym...
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu "Korona królów". "M jak miłość" w historycznych szatach? Jaka jest nowa telenowela TVP "Korona królów"? [RECENZJA, KOMENTARZ]
w
wierny widz.
najlepiej krytykować,superrr film,obsada też wspaniała.Brawo dla aktorów i ich twórców.Coś wspaniałego ,ukazuje nam kawałek ciekawej historii.Uwielbiam filmy historyczne.
Z
Zwolennik
Bardzo mierny film pod kazdym wzgledem,kiepska gra wiekszosci aktorow,zle dobrze ,powstal taki film bo pobudza do siegniecia do historii Polski. Razi w tym filmie glownie zbyt wspolczesny jezyk i kiepska gra Bryly
T
Tacos
Gra o tron dla ubogich ci co nie maja netu ani hb2o albo prostego dysku przenośnego będą zachwyceni............. żeby to nie plagiat w kiepskim wykonaniu było by ok pytanie kto na tym zarobił ....................
N
Nel
a moze Ci co tak tu pluja jadem sami sie wykażą i zrobią lepszy ....
o
ogladam
Nie przesadzajcie JA OGLADAM
L
Lukip
Marta Bryła to dno.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn