Barbara Kurdej-Szatan opowiedziała o porodzie
Druga ciąża Barbary Kurdej-Szatan przebiegała prawidłowo, a mały Henio tak bardzo zadomowił się w brzuszku swojej mamy, że długo nie chciał wychodzić na zewnątrz. Kilkanaście dni po porodzie aktorka opowiedziała o tym, jak wyglądał dzień, w którym wraz z mężem, Rafałem Szatanem powitali na świecie synka.
Po koniec ciąży Barbara Kurdej-Szatan nie ukrywała, że oczekiwanie na dziecko nieco się przeciąga. Wtedy pojawiły się ciążowe dolegliwości, w tym np. spuchnięte kostki. Sama żartobiliwie stwierdziła, że przypomina Fionę ze "Shreka". "Hanię urodziłam tydzień przed terminem, więc i tym razem już na dwa tygodnie „przed” byłam w pełnej gotowości. Czułam, jakby miało to nastąpić wcześniej. Tymczasem małemu było w brzuszku dobrze i wcale się nie spieszył (...) Nie chciałam wywoływać porodu oksytocyną, a że wszystko było dobrze z maluszkiem, czekałam spokojnie, aż Henio sam zdecyduje, kiedy przyjść na świat" - powiedziała w wywiadzie dla "Party".
Kurdej-Szatan rodziła w warszawskim szpitalu przy ulicy Inflanckiej. Poród przebiegał w dobrej atmosferze, a obecni przy niej byli położn, Magda oraz mąż, Rafał. "Był bardzo pomocny i kochany, przygotował nawet zestaw utworów jazzowo-soulowych, które mnie relaksowały" – wskazała szczęśliwa mama mówiąc o mężu. – Zależało mi, żeby urodzić naturalnie (...) Synek jest duży, po porodzie ważył ponad cztery kilogramy, więc miałam co dźwigać" - zdradziła Basia. Teraz razem z Rafałem i córką, Hanią, cieszą się z obecnością małego Henia i spędzają z nim każdą chwilę!
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
