NASZA OCENA: 7/10
Jakoś nie mają ostatnio scenarzyści pomysłów na ciekawe wykorzystanie Jasona Stathama: ostatnie jego filmy to gonienie w piętkę – albo gliniarz, który przekracza granice prawa, albo płatny zabójca z własnym kodeksem honorowym, walczący w słusznej sprawie.
W „Mechaniku” Statham jest tym drugim. Gra Arthura Bishopa, jednego z najlepszych kilerów w USA. Kiedy jego przyjaciel, a zarazem zleceniodawca, Harry, wpada w poważne tarapaty, za co płaci życiem (zlecenie na niego dostaje zresztą Arthur), zabójca postanawia – wbrew swemu kodeksowi, mówiącemu, żeby nigdy się nie angażować w sprawy zawodowe uczuciowo – znaleźć i ukarać winnych. Pewnie poszłoby mu jak z płatka, ale jego pomocnikiem zostaje Steve, syn Harry’ego. Żółtodziób przysporzy brakiem doświadczenia i porywczością wiele kłopotów swemu „nauczycielowi”.
Ten remake filmu pod tym samym tytułem z roku 1972 (tam zagrał Charles Bronson) to schematyczny, acz bardzo widowiskowy akcyjniak o niezbyt skomplikowanej fabule, z obowiązkowym przekrętem w finale (zdradzimy, że jeden z panów okaże się prawdziwym draniem i zginie, który – zobaczcie sami). Fani tego typu kina i Jasona Stathama przełkną go może nie z wypiekami na twarzy, ale gładko, dla reszty nie jest to lektura obowiązkowa, można znaleźć podobne, a zdecydowanie lepsze obrazy.
Beata Cielecka
"Mechanik" w tv - sprawdź datę emisji.
WRÓĆ DO PROGRAMU TV!
