"Mel Gibson - portret ekscentryka", czyli opowieść o udręczonej duszy, która wytoczyła wojnę całemu światu [RECENZJA]

Karol Gawryś
Karol Gawryś
materiały prasowe arte.tv
Na platformie VOD ARTE.tv pojawił się właśnie dokument, który wziął pod lupę jedną z największych gwiazd w historii kina - Mela Gibsona. "Portret ekscentryka" to próba ukazania nie tylko przekroju kariery jednej z najsłynniejszych postaci Hollywood, ale także świetna interpretacja twórczości aktora. Jest to również przepiękna sentymentalna podróż dla wszystkich tych, którzy kochają lata 80. i 90. ubiegłego wieku.

"Mel Gibson - portret ekscentryka"

"Portret ekscentryka" to wyjątkowa opowieść o Melu Gibsonie - postaci, obok której nie da się przejść obojętnie. Osobie, która została obdarowana ogromnym talentem, z którym jak się okazuje, nie zawsze potrafiła sobie poradzić. Dokument ma za zadanie ukazać dwa oblicza aktora. Jedno z nich jest czarujące, przepełnione humorem i pełne artystycznego zacięcia. Drugie natomiast to obraz osoby udręczonej, borykającej się z demonami własnej osobowości. "Portret ekscentryka" to także próba ukazania przekroju potężnej machiny, jaką jest Hollywood i przedstawienia tego, jak w jej trybach funkcjonował Mel Gibson. Ten sam Mel Gibson, który poszedł z nią na otwartą wojnę.

Dr Mel i Mr Gibson

Głównym założeniem dokumentu było rozłożenie osobowości Mela Gibsona na czynniki pierwsze. Pokazanie, co ją uformowało, a także, jak kolejne wydarzenia w jego życiu ją zmieniały. Już na samym początku odbywamy podróż do młodzieńczych lat aktora, w których nieprzeciętna charyzma i poczucie humoru torują mu ścieżkę przez życie. Kształtuje nam się wówczas obraz roześmianego, przepełnionego wigorem młodzieńca, który nie podchodzi zbyt serio do czegokolwiek. To właśnie luz i dystans zapewniły mu miejsce w Narodowym Instytucie Sztuki Dramatycznej w Sydney. Zapytany przez komisję o to, dlaczego chciał zostać aktorem, odrzekł:

Jako, że często błaznuje, dlaczego nie miałbym za to dostawać pieniędzy?

W dalszej części świetnie ukazano stopniową przemianę aktora. Widzimy, jak ewoluuje i coraz bardziej angażuje się w swoją karierę. Jak staje się artystą spełnionym, który łaknie nowych wyzwań i szuka coraz to nowych sposobów na wyrażenie siebie. Jak w pogoni za niezależnością, decyduje się na otwartą wojnę z Hollywood. Wojnę, której nie ma prawa wygrać, a mimo to podejmuje walkę. Podczas tej batalii wyraźnie widać, że po młodzieńcu z Sydney nie ma już śladu. Jest za to udręczona dusza, która nie zawsze sobie radzi ze swoimi słabościami. Mimo to jednak na tyle zdeterminowana, aby iść na przód i dalej tworzyć.

Portret twórczości Mela Gibsona

Na szczególne uznanie zasługuje sposób, w jaki została przedstawiona twórczość Mela Gibsona. Autorzy dokumentu świetnie interpretowali kolejne reżyserskie epizody artysty, ukazując przy tym motywy, jakie kierowały nim na danym etapie jego kariery. Wszystko zostało spięte zgrabną klamrą, choć można by się przyczepić do tego, że na siłę próbowano dopasować ją pod "Pasję" oraz "Zmartwychwstanie", przez co nieco spłycono ostatnie lata kariery Gibsona. Mimo wszystko nie jest to zabieg nietrafiony. Ukazuje on bowiem, jak aktor próbował się odnaleźć jako persona non grata Hollywood i przypomina o motywach, jakie wciąż nim kierują.

Na słowa uznania zasługuje również archiwalna praca twórców dokumentu, którzy wygrzebując unikalne materiały z lat 80. i 90. XX wieku tworzą świetne tło pod całą historię, a także w cudowny sposób oddają klimat tamtych czasów. Takie smaczki jak gagi z Dannym Gloverem i Joe Pesci'm stanowią creme de la creme historii, która przecież opowiada o szkolnym dowcipnisiu.

Warto obejrzeć "Portret ekscentryka"?

Z pewnością. Nawet jeśli nie jest się fanem twórczości Mela Gibsona, to dokument jest obrazem świetnie ukazującym, w jaki sposób może myśleć artysta, a także obnażającym kategorie, jakimi kieruje się całe Hollywood. Jedynym poważnym zarzutem jest spłycenie ostatnich lat działalności artysty, przez co cały film trwa niespełna godzinę. Mimo to jest to wyjątkowo przyjemne kilkadziesiąt minut, po których aż chce się obejrzeć jakąś pozycję z bogatego repertuaru, jaki od lat oferuje nam Mel Gibson.

Ocena: 8,5/10
Karol Gawryś
[email protected]

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn