NASZA OCENA: 7/10
Sachi, Chika i Yoshino po rozwodzie rodziców wychowywały się same – rolę matki przejęła najstarsza z nich, Sachi. Świetnie się rozumieją, stworzyły sobie wspólnie mały bezpieczny kobiecy azyl. Pewnego dnia dowiadują się o śmierci ojca. Na uroczystościach pogrzebowych spotykają Suzu, swą przyrodnią, 13-letnią siostrę. Matka Suzu zmarła już wcześniej, dziewczyny postanawiają więc zaopiekować się sierotą. Nastolatka, choć nad podziw dojrzała i spokojna, wprowadza niemały zamęt w uporządkowany siostrzany świat.
„Nasza młodsza siostra”, choć to pełnokrwisty dramat ze wstawkami komediowymi, jest ekranizacją… mangi (ukazało się do tej pory siedem części przygód Sachi i spółki, ósma trafi na rynek wkrótce). A dokładnie mangi z gatunku josei, czyli rysunkowej opowieści skierowanej do nastoletnich i młodych kobiet (jak można się spodziewać, nie ma w josei potworów, kusych spódniczek i yakuzy, są głównie problemy związane z dorastaniem i pierwszymi miłościami). Tego komiksowego rodowodu na ekranie jednak nie widać, a to dzięki ręce Hirokazu Koreedy, reżysera specjalizującego się w pokazywaniu rodzinnych traum („Dziecięcy świat”, „Jak ojciec i syn”). Twórca przygląda się rodzinnym, dość zawiłym i może nie do końca normalnym, relacjom z sympatią, nie ocenia, nie potępia. Jednocześnie jego bohaterki nie są kryształowe – wszystkie gnębią wydarzenia z przeszłości, odejście ojca, rozpad rodziny. Suzu te bolesne doświadczenia wydobędzie na powierzchnię, ale też i da szansę na ostatecznie rozliczenie się z przeszłością. Film jest wysmakowany plastycznie, bardzo dobrze zagrany (aktorki przed rozpoczęciem produkcji zamieszkały na jakiś czas wspólnie, aby poczuć „siostrzaną więź”); Koreeda był za niego nominowany do Złotej Palmy w Cannes, zaś „Nasza młodsza siostra” zdobyła 5 nagród Japońskiej Akademii Filmowej.
Beata Cielecka
"Nasza młodsza siostra" w tv - sprawdź datę emisji.
WRÓĆ DO PROGRAMU TV!
