MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Ocean strachu". Na łasce rekinów, czyli Szczęki XXI wieku [RECENZJA]

Kamila Glińska
"Ocean strachu" (2003)media-press.tv
"Ocean strachu" (2003)media-press.tv
Nakręcony przez dwójkę płetwonurków: Chrisa Kentisa i jego żonę, producentkę Laurę Lau "Ocean strachu" to nie hołd oddany okrutnej, lecz pięknej naturze, ale rasowy, trzymający w napięciu do ostatnich sekund thriller.

NASZA OCENA: 9/10

Zapracowane małżeństwo Daniel i Susan postanawia pojechać na wakacje na Karaiby. Razem z innymi chętnymi wyruszają na wyprawę płetwonurków na rafę. Niestety, w pewnym momencie odpływają zbyt daleko, a właściciel łodzi nie zauważa ich nieobecności. Daniel i Susan zostają sami pośrodku oceanu. Zbliża się noc, a z nią… rekiny.

“Szczęki”, które już nieco się zestarzały to przy tym filmie bułka z masłem. Choć oczywiście mocno się między sobą różnią. Tam chodziło o żądnego zemsty rekina-zabójcę i jego gierki z ludźmi. Tutaj mamy raczej mrożącą krew w żyłach sytuację psychologiczną zagubionej na środku oceanu dójki ludzi. Budowaniu klimatu sprzyjają minimalne środki wyrazu: dwójka bohaterów to właściwie jedyni aktorzy, a tafla oceanu to jedyny plener, ale to wystarczyło, by spotęgować maksymalne napięcie i skupić się na ich przeżyciach. Najciekawsze jest bowiem to jak się w obliczu zagrożenia zachowują i jak ich emocje ewoluują: najpierw się kłócą kto zawinił, potem wywlekają całą przeszłość i wylewają wszystkie swoje żale, potem – w miarę jak zaczynają się coraz bardziej bać – są sobie coraz bardziej bliżsi, przebaczają sobie, wpierają się i pomagają. Potem wyczerpani tracą nadzieję że ktoś im pomoże. A i my – widzowie – zdajemy sobie podobnie jak oni sprawę, że ratunku nie będzie i możemy tylko czekać jaki będzie koniec.

To zdaje się być zresztą przesłaniem filmu: bez swych cywilizacyjnych zdobyczy człowiek nic wobec sił i praw natury nie znaczy. Bezlitosna potęga z jaką zderzają się bohaterowie ustawia człowieka na odpowiednim miejscu w szeregu: jako kruchą i mało znaczącą istotę, która tę naturę winna bardzo szanować. Ale „Ocean strachu” to przede wszystkim thriller i kilka scen, np. ta, w której Susan budzi się po oddzieleniu od Daniela, a tuż za nią widzimy – w przeciwieństwie do niej – przepływającego sporego drapieżnika czy sam finał sprawiają, że na długo zapadnie w pamięci i wchodząc do wody na pewno sobie o nim przypomnimy.

Beata Cielecka

"Ocean strachu" w tv. Sprawdź datę emisji!

WRÓĆ DO PROGRAMU TV!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jerzy
Przepraszam za pomyłkę bo na na początku 4 miejsca zamiast 183 metry strachu napisałem 283 metry strachu
G
Gość
1. Szczęki-(10/10)- Mógłbym godzinami pisać o tym, jaki to cudowny film. Jednak nie ma to głębszego sensu. Zachęcam wszystkich do obejrzenia tego dzieła lub do sięgnięcia po nie po raz kolejny, bo chyba niewiele jest takich osób, które tego filmu nie widziały. "Szczęki" to arcydzieło pod każdym względem. Film ponadczasowy, którego aż wstyd nie znać. Pozycja obowiązkowa dla każdego kinomaniaka!Ja kocham i uwielbiam ten film. Szczęki jest na pierwszym miejscu w moim rankingu ulubionych filmów. Już wiele razy go oglądałem i za każdym razem trzymał mnie w napięciu. Ten film jest niesamowity. Arcydzieło!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!2. Szczęki 2- (9/10)- "Szczęki 2" to udana kontynuacja i godnie reprezentująca całą serię. Zabrakło mi tu jedynie kunsztu Stevena Spielberga, bo nie jest to już tak fantastyczna opowieść. Po prostu sequel nie ma w sobie czegoś tak unikatowego, jak miał w pierwowzór. Mimo to potrafi naprawdę wiele zaoferować, dlatego uważam, że warto się z filmem Szwarca zapoznać. Dla wielbicieli animal attack jest to nawet pozycja obowiązkowa. Ogląda się ją naprawdę dobrze, a całość może głęboko zapaść w pamięć, bo to film raczej z górnej półki. Sprawnie zrealizowane "Szczęki 2" powinny zadowolić nawet najbardziej wymagających widzów. Polecam obejrzeć między innymi dlatego, że jest to pierwszy i ostatni udany sequel filmu Spielberga. 3. Rafa- (8/10)- Choć akcja rozgrywa się na otwartym oceanie, można odnieść wrażenie klaustrofobii. Bohaterowie często są ukazani poprzez zbliżenia. Nie tylko powoduje to przedstawiony przez chwilą stan, lecz ma się wręcz poczucie, że sami jesteśmy w centrum wydarzeń. Strach podsycany jest przez niedomówienia, sugestie i element zaskoczenia. Ten film naprawdę trzyma w napięciu od początku do końca. Moim zdaniem film Rafa jest bardzo dobrym thrillerem. Bardzo mną trząsał i muszę przyznać, że w czasie oglądania tego filmu miałem w sobie emocje strachu. Jest jednym z moich ulubionych filmów. W moim rankingu jest na 23 miejscu. Ale najlepszym filmem dla mnie zawsze będą Szczęki Spielberga. Szczęki to arcydzieło!!!!!!!. Film Szczęki jest na 1 miejscu w moim rankingu. Zachęcam do przeczytania mojej recenzji Szczęk.Moim zdaniem Rafa to nareszcie dobra produkcja rekinowa po mistrzowskich "Szczękach". (8/10)4. 283 metry strachu- (7/10)- Porządny film, świetne widoczki, genialne ujęcia kamery. Blake Lively na boi niczym Roy Scheider na tonącym statku w Szczękach. Ode mnie 7/10 bo od czasu Rafy nie było nic ciekawego w tym temacie. Jeden z lepszych filmów o rekinach. Rekin fragmentami był realistyczny. Największy szacunek mam do Blake Lively. Świetnie zagrała. Pocieszam się, że przynajmniej nie jest tak beznadziejny jak na przykład Dwugłowy rekin atakuje. W sumie uwielbiam filmy o rekinach. Szczęki, Szczęki 2 i Rafa dalej najlepsze."183 metry strachu" to niewątpliwie czarny koń tego roku. Niespodziewanie udane kino survivalowe, klimatem, wykonaniem oraz podjętą tematyką bezpośrednio nawiązujące do "Szczęk". Można się czepiać detali, ganić przeciętne CGI lub wypominać prostotę historii, jednak jej wymowa, emocjonalny wydźwięk i towarzysząca otoczka nie pozwalają przejść obok filmu obojętnie. To solidne kino, które po prostu trzeba zobaczyć.5. Piekielna głębia- (6-7/10)- Za filmem przemawia głównie jego strona techniczna. Dzięki szybkim, urywanym ruchom kamery, osoba siedząca na widowni czuje ciasnotę pomieszczeń otaczających bohaterów. Jednak na nic nie przydałyby się dobre zdjęcia, gdyby nie było równie dobrego montażu. Tu filmowcy również się popisali. W spokojnych momentach ujęcia są długie, wyważone. Natomiast, kiedy atakuje rekin wszystko nagle się zmienia. Do akcji wkracza montaż na modłę MTV, czyli kolejny dobry zabieg. No i na deser zostają efekty specjalne. Reżyser dobrze postąpił nie angażując do projektu żadnego znanego studia od efektów specjalnych. Dzięki temu dał szansę na zaistnienie prawdziwym talentom. Rekiny w ich wykonaniu są bardzo przekonujące. I przede wszystkim budzą grozę. Nie czuje się tej sztuczności. Tak więc zachęcam do obejrzenia tego filmu tych, którzy lubią dreszczowce z rekinami w roli głównej, a także tych, którzy po prostu lubią się bać. Raczej nikt się nie zawiedzie.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn