"Pułapka" [RECENZJA]. W końcu dobry serial od TVN? Oceniamy kryminał z Agatą Kuleszą w roli głównej!

program tv

W ostatnim czasie seriale w telewizji TVN były bardzo bezpieczne i zachowawcze. Nikt nie chciał specjalnie ryzykować, więc widzów karmiono kolejnymi dokładnie tak samo wyglądającymi produkcjami, w których jedynie od czasu do czasu zmieniały się dekoracje, lokacje oraz (niektórzy) aktorzy. Nudy jak flaki z olejem. Na szczęście w końcu ktoś poszedł po rozum do głowy, a właściwie musiał pójść, bo telewizje premium oraz portale streamingowe wychowały nowe pokolenie widzów, które jest wymagające i nie zadowoli się byle ochłapem. Dzięki temu na antenę TVN trafił miniserial „Pułapka”, za którego reżyserię odpowiada Łukasz Palkowski. Takie nazwisko na stołku reżysera, w połączeniu z Agatą Kuleszą w roli głównej, dawało nadzieję na porządną produkcję. No i rzeczywiście jest dobrze.

Olga Sawicka (Agata Kulesza) jest autorką poczytnych kryminałów, dzięki czemu zdobyła sławę oraz pieniądze. Dobre ciuchy, duże mieszkanie z basenem, no po prostu życie na bogato. Czyli jak u większości bohaterów seriali TVN, norma. Niejeden człowiek by jej tego zazdrościł, gdyby nie fakt, że niedawno w mediach o Oldze Sawickiej było też głośno z zupełnie innego powodu.... Nic dziwnego, że kobieta ma problem, żeby dokończyć ostatnią część swojej powieści, a wszelkie smutki i ból łagodzi alkoholem. Najczęściej dobrym alkoholem.

SPRAWDŹ! Nowe odcinki serialu Pułapka wcześniej niż w TV tylko w ofercie player+

Na pozór to taka typówyczka, ot stereotypowa pisarka w kryzysie twórczym i z problemami osobistymi, ale dzięki Agacie Kuleszy naprawdę wierzymy w tę postać. Jest prawdziwa, pełnokrwista i zadziorna, swojska babka! Widać, że nie raz dostała w życiu w cztery litery, ale mimo wszystko idzie z podniesioną głową do przodu. Poniekąd jej młodszą wersją jest Ewa Maj (Marianna Kowalewska), wychowująca się w jednym z domów dziecka, w którym w pewnym momencie zaczynają się dziać różne, bardzo dziwne rzeczy. A to ktoś zaginie, a to ktoś zginie. W mediach będzie głośno, ale raczej nie na takim rozgłosie zależy dyrektorce placówki, w którą wciela się bezbłędna Maria Maj.

„Pułapka” w pierwszym odcinku jawi się jako spektakl dwóch silnych i jednocześnie kruchych kobiet. Może to brzmi paradoksalnie, ale postaci grane przez Kuleszę i Kowalewską mają wiele wspólnego, dlatego ich relacja na samym początku jest pełna zgrzytów oraz nieczystych zagrań. I chociaż na pozór to stereotypowe bohaterki, to aktorki potrafiły je ożywić i uprawdopodobnić. Chyba nikomu nie trzeba przypominać, że Agata Kulesza jest doskonałą aktorką i ma tak dużą charyzmę, że wielu kolegów po fachu może jej zazdrościć, dlatego debiutująca w tak dużej roli Marianna Kowalewska miała szczęście, że trafiła na taką partnerkę. Dobrze się patrzy na Kowalewską, jest wiarygodna oraz świeża, jestem przekonany, że jeszcze nie raz usłyszymy o tej dziewczynie.

Zresztą cała „Pułapka” może szczycić się wybitną obsadą. Zaczynając od małych ról, jak portier w wykonaniu Piotra Trojana, przez takie nazwiska jak Kinga Preis czy Joanna Kulig, których chociaż prawie nie ma w pierwszym epizodzie, to jednak po tych kilku ekranowych sekundach chce się tych bohaterek jeszcze więcej. No i panowie – Leszek Lichota jako twardy i tajemnicy gliniarz, a z drugiej strony Marcin Czarnik, jako ślepo zapatrzony w swoją pisarkę wydawca, który zdecydowanie chciałby być kimś więcej, niż tylko jej przyjacielem. Ale „Pułapka” to też odkrycia aktorskiej młodzieży; o Kowalewskiej już pisałem, ale ogromne wrażenie na ekranie robią jej prześladowczynie z domu dziecka, w które wcielają się Oliwia Bosowska i Malwina Dubowska. Wow, czapki z głów, bo jest mocno.

Można komplementować aktorstwo, ale „Pułapka” nie byłaby dobrą produkcją, gdyby nie scenariusz. I chociaż w skrypcie znajdziemy kilka głupotek (chociażby scena w hotelu), tak nie można mu odmówić tego, że intryguje oraz wciąga. Jestem ciekawy, jak dalej potoczy się akcja, bo po 1. odcinku na dobrą sprawę wiem wciąż bardzo niewiele i każde fabularne rozwiązanie jest możliwe. Oczywiście, już są sugerowane pewne konotacje między bohaterami, ale równie dobrze może to być zwyczajna zmyłka. Widać też, że przede wszystkim sam Łukasz Palkowski, który nie przyłożył ręki do scenariusza, potrafi się nim doskonale bawić. Autor „Belfra” jest w swoim żywiole; myli tropy, sieje panikę, dociska swoich bohaterów oraz nadaje całości klimat.

TVN w końcu zrobiło dobry serial! A przynajmniej wszystko na to wskazuje po 1. odcinku „Pułapki”. Nie chcę jeszcze ferować wyroków, bo przecież „Pułapka” to zamknięta, sześcioodcinkowa całość, ale jest w tej opowieści potencjał, ciekawie prowadzona intryga, dobre dialogi (scena konfrontacji Sawickiej z „fankami”!) i świetne aktorstwo. Oby do końca było równie mocno i dobrze, ale trzymam za słowo Marcina Czarnika, który w wywiadzie o „Pułapce” powiedział mi, że będzie tutaj humor i krew. Brzmi doskonale. I właśnie tego oczekuję od serialu.

Krzysztof Połaski

[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 9 września 2018 roku.