NASZA OCENA: 7/10
Lisa pracuje jako menadżer luksusowego hotelu. Właśnie jest w trakcie podróży do domu swego ojca – leci na pogrzeb babci. Tuż przed lotem poznaje przystojnego Jacksona. Między Lisą a mężczyzną wyraźnie zaiskrzyło. Jakież jest jej zdumienie, kiedy już w powietrzu Jackson grozi Lisie zabiciem jej ojca, jeśli nie wykona jego poleceń. Ma mianowicie umieścić ładunek w odpowiednim hotelowym pokoju wysoko postawionego polityka, na którego przygotowywany jest zamach!
"Red Eye" (samo wyrażenie to slangowe anglojęzyczne określenie nocnego lotu) to utrzymany w poetyce thrillerów Alfreda Hitchcocka trzymający w napięciu dreszczowiec. Za kamerą stanął niedawno zmarły mistrz kina grozy, Wes Craven, a on atmosferę jak wiadomo potrafił wykreować jak mało kto.
Film zaczyna się jak komedia romantyczna, może jak melodramat – ona poznaje jego, on jest miły i przystojny, wydaje się, że już, już rozkwitnie romans… Nie dajmy się zwieść pozorom: wkrótce akcja zrobi gwałtowna woltę i od tej pory nie zwolni już nawet na minutę (film ma dość krótki metraż, trwa niespełna półtorej godziny, nie ma więc obaw, że będą dłużyzny). Do samego końca trwa zabawa w kotka i myszkę między porywaczem i ofiarą (choć nie jest to klasyczne porwanie), która nieoczekiwanie nie zamierza się poddać i rozpoczyna walkę. Wszystko to rozgrywa się w zamkniętej przestrzeni, na wysokości 9 tysięcy metrów, nie ma szans na ucieczkę…
Odświeżona formuła thrillera, naturalne aktorstwo (Rachel McAdams i hipnotyzujący błękitnymi oczyma Cillian Murphy; aktor był tak zdesperowany, by dostać tę rolę, że dwa dni przed swoim ślubem poleciał na rozmowę za ocean – jego głównymi rywalami byli Sean Penn, John Travolta i Kevin Bacon), świetny montaż – powstał naprawdę solidny i zapewniający rozrywkę na wysokim poziomie film, który przy okazji odniósł również umiarkowany sukces finansowy.
Beata Cielecka
"Red Eye" w tv. Sprawdź datę emisji!
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
