Wstydliwa tajemnica Edmunda z „Sanatorium miłości”
Tegoroczna, 7. edycja „Sanatorium miłości” z pewnością na długo pozostanie w pamięci telewidzów. Wszystko za sprawą Edmunda, który już zdążył przyzwyczaić fanów programu do tego, że to wokół niego dzieje się najwięcej. Pochodzący z Żagnia kulturysta zaliczył już najszybsze oświadczyny w historii programu, a jego zachowanie w każdym odcinku jest szeroko komentowane zarówno przez innych uczestników, jak i telewidzów. Doszło nawet do tego, że przez swoje zachowanie w ostatnim odcinku „Sanatorium miłości” Edmund o mało nie opuścił programu. Ostatecznie senior dał się przekonać zarówno pozostałym seniorom, jak i prowadzącej Marcie Manowskiej, by został.
Widzów tegorocznej edycji „Sanatorium miłości” z pewnością nie trzeba przekonywać do tego, że Edmund to osoba niezwykle otwarta i chętnie opowiadająca o swojej przeszłości i licznych osiągnięciach. Jest jednak jeszcze pewna informacja na jego temat, którą jeszcze nie podzielił się przed kamerami programu.
Z pewnością wielu może zaskoczyć fakt, że nie tak dawno Edmund miał poważne aspiracje polityczne i w wyborach samorządowych w 2024 roku był kandydatem na radnego do rady miasta Żagnia.
Poniżej można zobaczyć (od 18:18), wyborczą prezentację jego sylwetki.

Niestety nie może on zaliczyć tego epizodu w swoim życiu do zbyt udanych. Według danych PKW, uzyskał on raptem 12 głosów, co przełożyło się na wynik 0,59% głosów w jego okręgu. Nic więc dziwnego, że raczej nie chciał się tym chwalić tak, jak swoimi osiągnięciami w podnoszeniu ciężarów.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź TeleMagazyn.pl codziennie. Obserwuj TeleMagazyn.pl