"Siedem”. Film, który zachwycił widzów i krytyków [RECENZJA]

Redakcja Telemagazyn
"Siedem” (fot. AplusC)AplusC
"Siedem” (fot. AplusC)AplusC
Miastem wstrząsa seria morderstw. Każda kolejna ofiara to swego rodzaju ucieleśnienie jednego z siedmiu grzechów głównych: obżarstwa, chciwości, lenistwa, lubieżności, pychy, zazdrości i gniewu.

NASZA OCENA: 8/10

David Fincher zaczynał jako twórca wideoklipów i reklam. Po premierze jego debiutanckiej fabuły – "Obcego III”, krytycy w większości nie zostawili na nim suchej nitki. Mieli pretensje przede wszystkim o "zabicie legendy Ripley” oraz "chorobliwy nastrój”. Widzowie też nie dopisali rozczarowani ascetyzmem filmu. Musiało minąć 10 lat, by produkcja została doceniona i dziś ma status kultowego.

Ale "Siedem” od razu zachwyciło zarówno widzów, jak i krytyków. Fincher stworzył mroczną wizję pogrążonego w wiecznym deszczu miasta grzechu, w którym szaleniec zabija swoje ofiary dobierając je według klucza, którym jest siedem grzechów głównych. Jego tropem podążają dwaj detektywi wydziału zabójstw – doświadczony, choć przygaszony William Sommerset (Morgan Freeman) i dobrze się zapowiadający, pełen energii David Mills (Brad Pitt), świeżo po ślubie z uroczą Tracy (Gwyneth Paltrow). Desperacko próbują dopaść psychopatę, by przerwać łańcuch zbrodni, ale jest to niezwykle trudne, by rzec: niemożliwe...

Fincher starał się, by każdy kadr był precyzyjnie zaplanowany i dopracowany, każdy gest i słowo miało swój sens i miejsce. Udało mu się osiągnąć piorunujący efekt: według użytkowników IMDB.com, największej internetowej bazy filmowej, "Siedem” plasuje się na 27 miejscu wśród 250 najlepszych filmów w historii. Doceniając klasę dzieła nużą mnie w nim jednak niektóre oczywistości, jak choćby wciąż padający deszcz będący symbolem płaczu, rozpaczy i bezsilności bohaterów. Taki film nakręcony w rozjaśnionym słońcem, bezmyślnie radosnym Los Angeles, mógłby dać wręcz piorunujący efekt. I pewnie dlatego "Siedem” dostało tylko jedną nominację do Oscara: za montaż.

Thriller USA 1995, reż. David Fincher

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

H
Harris89
Znowu nie można było w osobie autora "Projektu Społecznego" zalogować się tym razem na studenckiego USOS-a. Osobą tworzącą Projekt Społeczny nie jest żadna z tych wymienionych osób: Agnieszka Stadnik, Kaliś Kamila, Katarzyna Poborczyk ani Aneta Wasilewska. Powinna zastanowić się i z pewnością wpisać 5 bądź 5 z wyróżnieniem osobie Autora "Projektu Społecznego" - wycieczki młodzieży na mecz ligowy drużyny Legii przeciwko Koronie Kielce pedagog Joanna Kluczyńska w zastępstwie popełniającego gafy Platajsa z wykreśleniem NK nie potrzebnie narażającego autora na nie przyjemności z Teoretycznych podstaw pracy socjalnej. Poza tym już raz na początku 5 roku a drugiego roku uzupełniającej magisterki student otrzymał już 5 i nie widać sensu w zmianie na jakąkolwiek inną ocenę. Brak odpowiedzialności osób nie potrzebnie unikających w dziale IT odpowiedzialności nie jest potrzebny też Departamentowi Szkolnictwa Wyższego. Miejmy nadzieję, że poza dającym dużo do myślenia filmem "Siedem", w końcu dojdzie do ewentualnej możliwości zalogowania na konto USOS tylko z już wprowadzonymi ocenami za rok akademicki 2019/2020. Tylko, żeby nie poniosły emocje żadnego z pedagogów w celu tak jak u pani prof. ChAT A. Piejki nie odbierania z nie zrozumiałych powodów własnego telefonu od nie tylko jednego ze studentów ChAT-u na czas bliżej nie określony, który przedłużył się do 21 miesięcy i trzech ponoć tygodni. Natomiast emocje i gniew dały się we znaki jednemu z aktorów filmu " Siedem" dosłownie w końcowych fragmentach.
S
Sebastian Guminiczak
Cały film to bardzo mroczna i przygnębiająca wizja naszej codzienności, życia ludzkiego. Zmierzająca do ostatecznego, "gniewu", który przecież był spowodowany zbrodnią, która była wymierzeniem kary. Zakończenie niestety strasznie smutne.
M
Mariolla
Film świetny, choć mroczny. Dla odpornych i odważnych!
a
alex
mnie ten film zmęczył, nawet nie byłam ciekawa zakończenia..cały film jak w ciemni...a Pitt wyglądał i grał, jak jakiś ćpun
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn