NASZA OCENA: 6/10
Dwaj zblazowani gliniarze, nie stroniący od nielegalnego dorabiania na boku: Jim Stone i David Waters pracują w policyjnym biurze ewidencji dowodów w Los Angeles. Pewnego dnia Stone słyszy opowieść o handlarzu heroiną, który w wyłożył rekordową sumę na kaucje za swojego dilera. Gliniarze postanawiają dowiedzieć się, gdzie gangster trzyma swoje pieniądze i dyskretnie go okraść.
Z tego filmu po tygodniu pamięta się głównie aktorów i...wiertła. I już tłumaczę dlaczego. Otóż przez dłuższy moment ma się wrażenie, że realizacją tego filmu twórcy oddają hołd jakiejś grupie zawodowej: ślusarzy czy tokarzy, bo to ich narzędzia pracy przez dłuższy czas zawłaszczają ekran, a ich sposób użycia wypełnia akcję niedługiego na szczęście filmu.
Miło mi za to stwierdzić, że tym razem nie muszę pastwić się nad poziomem gry Nicolas Cage’a, który niektórymi spośród ostatnich filmów sięga aktorskiego dna. „Skarbiec” jest miłym wyjątkiem. Wąsaty, nieco podtatusiały Cage gra neurotycznego gliniarza, który nie może przejść do porządku dziennego nad frustracją, ogarniającą go na myśl o policyjnej, groszowej emeryturze. Jest mocno wahającym się w nastroju facetem, który potrafi być ujmująco naiwnym, wręcz przygłupawym pechowcem, by w następnej sekundzie bez mrugnięcia okiem kogoś zabić. Dzielnie sekunduje mu Elijah Wood, który próbuje zostawić w końcu za sobą wizerunek Hobbita, a który tutaj gra nie pozbawionego wyższych uczuć desperata. Ten duet chwilami gra w nucie komediowej, by za chwilę wygrać cały dramatyzm sytuacji w jaką się wplątali.
Beata Cielecka
"Skarbiec" w tv - sprawdź datę emisji.
WRÓĆ DO PROGRAMU TV!
