NASZA OCENA: MOŻNA OBEJRZEĆ
Wiele lat po musicalu o umieraniu i wędrówce "na tamten świat" - "Całym tym zgiełku" Boba Fosse’a - przyszła kolej na musical o zadawaniu śmierci. Choć nie samo uśmiercanie jest głównym motywem śpiewanego horroru Tima Burtona "Sweeney Todd...", a raczej przyczyna zadawania śmierci, czyli zemsta.
"Sweeney Todd…" to adaptacja scenicznego musicalu Stephena Sondheima (muzyka i słowa piosenek) oraz Hugha Wheelera, opartego z kolei na sztuce Christophera Bonda. Z wszystkich filmów Burtona "Sweeney Todd…" najbardziej przypomina "Jeźdźca bez głowy", ale nie ma w sobie magii tego arcydzieła. Strona wizualna jest, jak zawsze u Burtona, fascynująca: zdjęcia Dariusza Wolskiego i nagrodzona Oscarem scenografia Dante Ferrettiego kreują sugestywną, ponurą wizję dickensowskiego Londynu. Strona muzyczna przykuwa uwagę duetami Deppa i świetnej Helen Bonham-Carter. Ale całość nie rzuca na kolana.
Andrzej Bukowicki
Musical amer.-ang. 2007, reż. Tim Burton
