"The Walking Dead" sezon 8. odcinek 1. Wielkiego trzęsienia ziemi nie było [RECENZJA]

fot. materiały prasowe FOX
fot. materiały prasowe FOX
Premiera ósmego sezonu The Walking Dead nie zwala z nóg jak to było w przypadku poprzedniego sezonu. Nie można też jej zarzucić, że jest słaba, niemniej można było oczekiwać zdecydowanie więcej po odcinku, w którym rozpoczyna się wojna Ricka z Neganem.

Problemem premierowego odcinka ósmego sezonu były oczekiwania, jakie tkwiły w wielu widzach po tym, co zobaczyli w premierze poprzedniego sezonu. Tam tzw. hype był wręcz ogromny ale to wynikało wprost z cliffangera, który na kilka miesięcy pozostawił nas z pytaniem – kogo zabił Negan. Tu tej sytuacji nie mamy. Wszyscy doskonale wiedzieliśmy, że nowy sezon skupi się na wojnie między Aleksandrią i sprzymierzonymi jej innymi obozami, a Zbawcami. I tak też się stało, choć nie było bynajmniej tak, jak to w filmach Alfreda Hitchcocka – nie było trzęsienia ziemi, choć napięcie wzrastało z każdą minutą.

Twórcy zdecydowali się tym razem nie dawać więc na początek wielkiego uderzenia a skupić się na procesie przygotowywania się do wojny. Stąd też akcja rozwija się powoli, by nie powiedzieć sennie. Obserwujemy, jak Rick i jego ekipa planują atak na Zbawców, a przy tym jesteśmy świadkami płomiennej przemowy Ricka, która ma zmobilizować wszystkich do tego, aby mężnie stanęli naprzeciwko Negana. Rick rozstawia zresztą swoje figury na szachownicy. Każdy ma określone zadanie i każdy ma je wypełnić co do joty inaczej plan się nie powiedzie, a Negan znów zyska przewagę.

W tym wszystkim brakuje pewnej ikry, zdecydowania. Czegoś, co nada większej dynamiki wszystkim wydarzeniom niekoniecznie nawet w sferze wizualnej, co psychologicznej. Dostajemy sporo napięcia, ale w kulminacyjnym momencie nie przekracza ono zenitu. Kurtyna opada a my widzimy to, co mieliśmy zobaczyć i nie wywołuje w nas to większych emocji. Ba, w niektórych sytuacjach nawet mamy wrażenie, że część zdarzeń jest nawet irracjonalnych. Jak choćby zachowanie Negana, który przez cały poprzedni sezon skutecznie przekonał wszystkich do tego, że zawsze jest kilka kroków do przodu i nie da się go właściwie ani zaskoczyć, ani przestraszyć. W tym pierwszym przypadku zobaczyliśmy, że jest to dziecinnie proste, a w tym drugim... Mimo niezbyt dobrej dla niego sytuacji Negan był sobą do samego końca (oczywiście nie takiego Końca, w końcu dopiero zaczęliśmy przygodę z tym sezonem) – zadziorny, pewny siebie i nic nie robiący sobie z tego, że Rick zresztą się mu postawili.

Sceny mozolnej realizacji ataku na Negana przeplatane są scenami z przyszłości, już po zakończonej wojnie. Widzimy tam z jednej strony idylliczną wizję Ricka odnośnie tego, jak wyglądałoby życie w Aleksandrii, gdyby wojna z Neganem od początku do końca przebiegała z godnie z planem. Z drugiej otrzymujemy obrazki mówiące o tym, że nie było tak łatwo, a jak to bywa, każda wojna wymaga ofiar. Tu twórcy dają nam pewną zagadkę, kim są ofiary wojny bo po pewnych ujęciach widzimy, że są to raczej ludzie Ricka i zapewne tym będą chcieli jeszcze pograć przez kilka kolejnych odcinków, aby utrzymać widza przy serialu.

O to tak łatwo jednak nie będzie. Poprzedni sezon opierał się głównie na okrutnej dominacji, jaką wypracował sobie szybko Negan. Na odwróceniu kart i pokazaniu, że Rick i spółka nie są niezniszczalni i są ludzie, którzy są silniejsi od nich. To wciągało. Kreacja Jeffreya Deana Morgana przyciągała. Każdy chciał zobaczyć czym jest zimnokrwista kalkulacja przemieszana z dozą szaleństwa. Siłą poprzedniego sezonu był okrutny, przygotowany na każdą ewentualność Negan. Tym razem tak nie będzie. Twórcy spróbują to bardziej wyważyć nadając podobne cechy Rickowi tak, by było to godne zapamiętania starcie. Możemy mieć przy tym pewność co do jednego – parę zwrotów akcji z pewnością będzie. Niemniej po takiej premierze należy ich oczekiwać z pewnym dystansem by czasem się zbyt mocno nie rozczarować. W końcu chyba nikt nie myślał, że ta wojna potrwa jeden, góra dwa odcinki?

Nasza ocena: 6/10

Paweł Szałankiewicz

Jak gwiazdy "The Walking Dead" wspominają swoje początki w serialu?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

E
ExplodyBody
Zgadzam się z przedmówcą Jurkiem, na miejscu Ricka nie stałabym i nie gadała, nie dawałabym nikomu szansy tylko pierwsze co posłałabym serie w bebechy "Nigana", a dopiero potem pytała się ewentualnych ocalałych o to czy chcą odejść czy zostać na moich warunkach. Nie rozumiem dlaczego Rick lub ktoś inny nie strzelił do Negana zaraz na samym początku. Albo spotkanie klechy z Neganem w tym baraku czy jakiejś przyczepie. Rozumiem, że Gabriel prawie święty itd. ale miał w ręku kałacha a Negan stał tylko ze swoją pałką. Czemu nie posłał mu serii?
J
Jurek
Tego sie juz nie da ogladac. Ten serial skierowany jest chyba do 12 latkow - absurd i brak logiki jest tu na kazdym kroku. Przesadny i plytki patos dialogow przeplata sie z idiotycznymi scenami, jak chociazby ta w ktorej Rick podjezdzaja do Negana (bo po co atakowac z zaskoczenia jak mozna go ladnie poprosic by wyszedl), mnowstwo ludzi pod bronia, Negan i jego kluczowi ludzie stoja odslonieci na widoku i nikomu nie przyjdzie do glowy by zlikwidowac przywodce i rozpoczac solidny atak. Ba gdy w koncu nastepuje atak widzimy kanonade slepakow, nie mowiac o scenie gdy Rick zamiast zabic Negana, swojego najwiekszego wroga ktory bestialsko zabil mu przyjaciela, postanowil odpuscic i zostawic to na pozniej. DNO DNO DNO.
I
Irek
zachowanie bohaterów tego serialu jest tak bardzo nielogiczne. Nie rozumiem: - dlaczego negan nie dostał kulki jak tylko się pojawił?- dlaczego atakujący strzelali po ścianach, zamiast w wejście- dlaczego Rick i spółka przeżyli tak głupio zorganizowany atak - wystarczyłby granat i nie byłoby tej zbieraniny. - co Rick chciał osiągnąć wsadzając kij w gniazdo szerszeni. Atakując i uciekając bez utrzymania oblężenia?Pierwszy odcinek na poziomie filmów klasy d.
f
fan
mnie ciekawi co sie stalo po walce w aleksandri i jak ludzie ze zlomowiska zdradzili rika a ta ich przywodczyni przystawila mu lufe do glowybo tak sie przeciez skonczyl 7 sezon i liczylem na ciag dalszy
W
Wojtek
Ten pierwszy odcinek 8 sezonu był po prostu słaby. Duże efektów pirotechnicznych i mało dramatu.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn