NASZA OCENA: 6/10
Alice cierpi na zaburzenia osobowości, leczy się u psychiatry, w zasadzie nie opuszcza swego mieszkania, cały czas przeznaczając na przeglądanie programów typu talk-show, zwłaszcza tych prowadzonych przez jej ukochaną Oprah Winfrey. Pewnego dnia Alice wygrywa na loterii fortunę, staje się sławna, dostaje zaproszenie do programu telewizyjnego. Ku jej zdumieniu i wielkiej złości, z programu zostają wycięte jej szczere wypowiedzi na temat doświadczeń seksualnych. Alice wyprowadza się z domu, rzuca terapię, rusza do Los Angeles – zamierza przekonać producentów, aby pozwolili jej realizować własny talk-show, w którym nie będzie żadnego tabu.
Film Shiry Piven to takie małe dziwactwo, trochę komedia (ale raczej z czarnym humorem), trochę dramat, trochę satyra na telewizję. Trzeba jednak przyznać, że ze względu na bohaterkę i jej kondycję psychiczną oglądając ten obraz widz czuje się czasem nieswojo: Alice coraz bardziej pogrąża się w świecie swych fantazji, które może mając pieniądze wcielać w życie, nikt jakoś nie kwapi się, aby wybić jej to z głowy (bo przecież wypisuje sute czeki), realizuje dziwaczne programy dla grupki dziwaków, niby mówi szczerze o rzeczach, o których nikt na antenie nie wspomina, ale cóż, zazwyczaj są to rzeczy, o których też i nikt nie chce słuchać, „znajomi” na niej żerują, ona popełnia kolejne błędy… Pomysł na film jest więc nieco kontrowersyjny –
dajmy fortunę zaburzonej osobie i zobaczmy, co zrobi, będzie pewnie niezły ubaw, a przy okazji może dostanie się głupawym programom typu talk-show… „Witajcie u mnie” ma bardzo specyficzny klimat, taki, jaki uwielbiają fani festiwalu w Sundance czy kina niezależnego, w roli Alice wystąpiła zresztą kojarzona z różnymi neurotycznymi bohaterkami Kristen Wiig (na drugim planie roi się natomiast od gwiazd: Joan Cusack, Jennifer Jason Leigh, Tim Robbins, James Marsden).
Beata Cielecka
"Witajcie u mnie" w tv - sprawdź datę emisji.
WRÓĆ DO PROGRAMU TV!
